Tekst alternatywny

10 rocznica Tragedii Smoleńskiej: TYCHY

10 lat po tragedii

W 10 rocznicę tragedii smoleńskiej w imieniu Klubu „GP” w Tychach kwiaty pod pomnikiem Smoleńsk 2010 złożyli Janusz Jabłoński  Anna Syrek.

Kłamstwa Smoleńskie – obalone

Dziesięć lat po tragedii w Smoleńsku, jesteśmy bliżej prawdy. Bliżej, choć ciągle całej nie znamy.  Ta największa tragedia w powojennej historii polski, rozegrała się równe 10 lat temu.  Polski Samolot TU 154M będący do dyspozycji  szefa kancelarii ówczesnego Premiera Rady Ministrów Donalda Tuska i należący do 36 Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego, uległ całkowitemu zniszczeniu w okolicy lotniska Smoleńsk – Siewiernyj. Na jego pokładzie znajdowało się 96 osób z Prezydentem Profesorem Lechem Kaczyńskim i Pierwszą Damą Marią Kaczyńską. Oprócz załogi wszyscy uczestnicy tego lotu byli członkami polskiej delegacji, która udawała się do Katynia w 70 rocznicę zbrodni Katyńskiej, aby oddać hołd pomordowanym przez NKWD polskim oficerom. Każdy uczestnik tej delegacji bez względu na poglądy był tam z pobudek patriotycznych – zginęli wszyscy.

Od pierwszych minut po tej tragedii, regularnie kłamano. 

Pierwszym kłamstwem,  zweryfikowanym dopiero po kilku dniach była godzina tragedii. Od samego początku podawano godzinę 8:56 czasu środkowo-europejskiego, w istocie do zniszczenia samolotu doszło o godz.  8:41, różnica to równe 15 minut.  Bez odpowiedzi pozostaje pytanie po co komuś było potrzebne to 15minut ?

Kolejnym kłamstwem, był od samego początku powtarzany przez wszystkie rosyjskie i nie tylko rosyjskie media  fakt, że samolot 4 krotnie podchodził do lądowania – kłamstwo to zweryfikowali polscy dziennikarze będący w okolicy lotniska, oraz załoga JAKA samolotu który wcześniej wylądował i znajdował się na płycie lotniska.

Nieprawdziwą okazała się też informacja jakoby, Dowódca Sił Powietrznych Generał Błasik znajdował się w kabinie pilotów, nieprawdziwym było również późniejsze twierdzenie rosyjskiej komisji, że dowódca sił powietrznych był pod wpływem alkoholu.

Jak przystało na działalność służb wywiadowczych federacji tych informacji  i dezinformacji było bardzo dużo. I to szczególnie wydawało się nienormalne, jak nigdy od pierwszych minut po tragedii rosyjskie media zaczęły piać jednym, głosem o winie pilotów. Rosja do tej pory, była pod tym względem specyficzna, zawsze z informacjami czekano na zdanie rządzących, tym razem było inaczej. W którą stronę miało podążać śledztwo okazało się jasnym już od 10 kwietnia.  Dowiedzieliśmy się później o sms-ie, który otrzymał świętej pamięci generał Sławomir Petelicki już 10 kwietnia 2010 roku  („Katastrofę spowodowali piloci, którzy zeszli we mgle poniżej 100 metrów. Do ustalenia pozostaje, kto ich do tego skłonił”).  Ten sms otrzymany kilka godzin po tragedii mówi wszystko o kierunku przyjętego śledztwa.  Był to też początek karygodnych błędów popełnionych w śledztwie, zamiast zwrócenie się o pomoc do sojuszniczego NATO,  a był to obowiązek wynikający z procedur członkostwa w NATO, oddano śledztwo Rosjanom,  którzy  stali się sędziami swojej sprawy. Chciano za wszelką cenę puścić w świat komunikat mówiący, dowódca lotnictwa pod wpływem alkoholu, wywoływał presję na pilotach przez co spowodowali błąd i doprowadzili do katastrofy. I w  istocie taki komunikat z rosyjskiej komisji poszedł tyle, że nikt Rosjanom nie uwierzył.  Wydarzenia, przebiegły jednak całkowicie inaczej.  Możemy je przeczytać w raporcie technicznym  podkomisji do ponownego zbadania wypadku lotniczego samolotu Tu-154M nr 101, 10 kwietnia 2010 r., w  rejonie lotniska SMOLEŃSK PÓŁNOCNY. Cały raport można pobrać i przeczytać ze strony:  https://niezalezna.pl/data/internet_RAPORT.pdf/.  Tragedia w Smoleńsku oraz dochodzenie, które nastąpiło po niej pokazała, nieudolność i teoretyczność państwa w którym w 2010 roku żyliśmy. Państwem tym kierował Donald Tusk i  rząd RP przez niego utworzony. Kłamstwa z dochodzenia płynęły dalej, kłamała Ewa Kopacz mówiąc, że przeczesano ziemię na metr w głąb w miejscu tragedii, kłamała też o udziale polskich patologów w sekcjach zwłok.  Okazało się później że polscy patolodzy byli obecni ale nie uczestniczyli w sekcjach.  Z kolei do dziś w niektórych środowiskach, przyczyn tragedii dopatruje się w rozmowie telefonicznej  pomiędzy Jarosławem a Prezydentem  Lechem Kaczyńskim, która jednak nie mogła mieć wpływu w żaden sposób na lot, ponieważ odbyła się jeszcze przed pierwszym otrzymanym komunikatem o złej pogodzie w Smoleńsku. Raport techniczny odsłania okoliczności tych wydarzeń, zapraszam zatem do jego przeczytania.

Janusz Jabłoński