Tekst alternatywny

Akcja Klubów „GP” pod Senatem. Borowski: Przypominamy, że licznik Grodzkiego wciąż tyka


Pod budynkami parlamentu zebrali się dziś Klubowicze „Gazety Polskiej”, prezentując wciąż tykający licznik Grodzkiego – pokazujący, ile dni czeka na rozpatrzenie wniosek o odebranie immunitetu marszałkowi Senatu. – W mocy pana Tomasza Grodzkiego jest ten wniosek pod głosowanie poddać, a on tego nie robi. Ma szansę oczyścić się przed sądem, ma szansę, by jego słowa o niewinności zostały potwierdzone, a z tego nie korzysta – powiedział portalowi niezalezna.pl Adam Borowski, szef warszawskiego Klubu „GP”.

Dziś na ulicy Wiejskiej, tuż obok pomnika Armii Krajowej, pod budynkami polskiego parlamentu, zebrali się uczestnicy spontanicznej akcji aranżowanej przez Kluby „Gazety Polskiej”. Wszyscy trzymają kartki z tzw. licznikiem Grodzkiego, pokazującym, ile dni mija od złożenia do Senatu wniosku o oderanie immunitetu marszałkowi izby wyższej parlamentu, Tomaszowi Grodzkiemu.

– Wiary w to, że pan marszałek Grodzki jest człowiekiem honoru i zrzeknie się immunitetu, nie mam absolutnie żadnej. Jesteśmy tu po to, żeby przypomnieć, że ten licznik bije, że złożony jest wniosek o odebranie immunitetu, tylko musi zostać poddany pod głosowanie. W mocy pana Grodzkiego, jest ten wniosek pod głosowanie poddać, a on tego nie robi. Ma szansę oczyścić się przed sądem, ma szansę, by jego słowa o niewinności zostały potwierdzone, a z tego nie korzysta

– mówi nam Adam Borowski, szef Klubu „GP” w Warszawie, jeden z inicjatorów dzisiejszego wydarzenia.

Borowski podkreślił, że instytucja immunitetu jest wykorzystywana „do ucieczki przed odpowiedzialnością”.

Przypomnijmy – o złożeniu wniosku o wyrażenie zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego (KO) prokuratura poinformowała 22 marca; wniosek dotyczy „podejrzenia przyjęcia korzyści majątkowych od pacjentów lub ich bliskich w czasie, gdy Grodzki był dyrektorem szpitala specjalistycznego w Szczecinie i ordynatorem tamtejszego Oddziału Chirurgii Klatki Piersiowej”. W ubiegłą środę przekazano, że Senat nie zajmie się wnioskiem prokuratury i pozostawia go bez biegu.

Dziś „licznik Grodzkiego” wskazuje już 221 dni!

Jednocześnie, marszałek Senatu wytoczył proces dziennikarzom, którzy, w oparciu o liczne relacje, opisywali proceder korupcyjny w szczecińskim szpitalu.

Dzisiaj miała odbyć się kolejna rozprawa w procesie, jaki Grodzki wytoczył szefowi „Gazety Polskiej”, Tomaszowi Sakiewiczowi. Na wniosek marszałka została jednak przełożona.

– Sytuacja jest niesłychana, ponieważ marszałek oskarżany przez 200 osób o wzięcie łapówki, nie zamierza się stawić w prokuraturze blokując głosowanie w swej sprawie w Senacie, rękami niestety też całej opozycji. Każdy z senatorów, który na to pozwala, ma na sumieniu wielką niegodziwość i sprzeniewierzenie się przysiędze senatora. A jednocześnie dziennikarze, którzy opisują wstrząsające często relacje osób, od których wymuszono łapówki, są stawiani przed sądem, z możliwością skazania na wieloletnie więzienie – mówił wczoraj Tomasz Sakiewicz.

źródło: www.niezalezna.pl

Foto główne: Bartosz Kalich | www.gazetapolska.pl