W związku z bardzo ważną inicjatywą Klubów Gazety Polskiej w obronie dr Daniela Wicentego, któremu Jan M. Fijor wytoczył proces w trybie art. 212, § 2 kk za artykuł opublikowany w "Biuletynie IPN" (Pospolita twarz SB: przypadek TW Berety, nr 12, 2007, str. 29-35) uważam za swoją powinność ponowne zabranie głosu w tej sprawie
Jest ona o tyle ważna dla mnie osobiście, że w okresie pełnienia przeze mnie funkcji naczelnika Oddziałowego Biura Edukacji Publicznej IPN w Gdańsku (do 14 IX 2008 r.), jako przełożony dr D. Wicentego, podjąłem rozliczne próby zmierzające do zapewnienia mu ochrony prawnej w związku z pismem przedprocesowym i procesowym Jana M. Fijora. Wielokrotnie interweniowałem w tej sprawie u dyrektora Oddziału Gdańskiego - dr hab. Mirosława Golona, a także u prezesa IPN dr hab. Janusza Kurtyki, którego w piśmie z 14 V 2008 r. poinformowałem o szczegółach sprawy.
Niestety, moje inicjatywy wówczas nie spotkały się z jakąkolwiek reakcją, która zmierzałaby do udzielenia pomocy prawnej dr Wicentemu. Zamiast tego słyszałem wielokrotnie o niemożności udzielenia pomocy ze względu na tryb, w jakim wytoczono proces (art. 212, § 2 kk). Podsumowaniem takiego potraktowania sprawy była wypowiedź rzecznika prasowego IPN Andrzeja Arseniuka: "dr Wicenty będzie się musiał bronić jako osoba prywatna, ponieważ w procesach karnych IPN swoich pracowników wspierać niestety nie może" ("Gazeta Polska", 25 III 2009, str. 8).
Nie zgadzając się z takim potraktowaniem, w obronę byłego podwładnego i kolegi angażowałem się także po wymuszeniu na mnie dymisji z funkcji naczelnika OBEP IPN w Gdańsku, gdy w dalszym ciągu nie udzielano mu stosownej pomocy.
Również dzisiaj, nie akceptując sytuacji, w której macierzysta instytucja nie udzieliła wsparcia prawnego, wyrażam uznanie dla osób, które w ostatnim czasie przyczyniły się do nagłośnienia sprawy dr Daniela Wicentego. Uważam bowiem, że precedens ten (zarówno wytoczenie sprawy karnej jak i brak reakcji ze strony IPN) jest niezwykle istotny ze względu na próby zastraszania badaczy podejmujących w swoich publikacjach tematykę dwóch ostatnich dekad PRL oraz ze względu na zagrożenie wolności badań naukowych w Polsce.
dr Sławomir Cenckiewicz
Gdynia, 5 III 2010 r
br> br> br> br>Szanowny Panie Prezesie!
Jestem zaniepokojona brakiem zainteresowania IPN-u sytuacją , w jakiej znalazł dr Daniel Wicenty , pracownik Gdańskiego Oddziału IPN.
Po opublikowaniu w grudniu 2007 roku, w Biuletynie IPN nr 12 (83) artykułu pt. "Pospolita twarz SB: przypadek TW Berety " , jest nieustannie nękany przez Pana Fijora , TW Bereta.
Fijor odmówił merytorycznego ustosunkowania się do faktów zawartych w w/w artykule, natomiast w "Najwyższym Czasie" oskarżył dr Wicentego o podawanie nieprawdy, stronniczość i brak staranności. Równocześnie domagał się prywatnych kontaktów z dr Wicentym.
Ostatecznie wniósł do sądu oskarżenie z art. 212, § 2 kk.
Znając podejście sądów do tego rodzaju spraw i wobec odcięcia się Instytutu od kłopotów, w które popadł jego pracownik z racji wykonywania swoich obowiązków , można się spodziewać, że dr Wicenty sprawę przegra. Oprócz odpowiedzialności karnej czeka go wówczas prawdopodobnie proces cywilny o poważnych skutkach materialnych.
Uważam, że IPN ma obowiązek bronienia swoich pracowników w szczególności w odniesieniu do ich publikacji zamieszczanych w wydawnictwach Instytutu.
Jest to warunek ich zaangażowania i poczucia bezpieczeństwa.
Przyzwolenie na nękanie swoich ludzi obniża autorytet IPN-u w oczach społeczeństwa i rozzuchwala wrogów.
Proszę uprzejmie Pana o udzielenie dr Wicentemu wszelkiej możliwej pomocy!
Z wyrazami szacunku