W mszy św., prowadzonej przez ks. Bogdana Bartołda - legendę duszpasterstwa akademickiego - uczestniczyli m.in. prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński i redaktor naczelny "Gazety Polskiej" Tomasz Sakiewicz. Archikatedra św. Jana Chrzciciela była pełna, a i tak tłumy chętnych do wzięcia udziału w nabożeństwie musiały stać na zewnątrz.
Mszę rozpoczęła pieśń Z dawna Polski tyś królową. Ks. Bartołd przywitał księży koncelebrujących mszę, którzy - jak zaznaczył - przybyli z różnych rejonów Polski i świata. Wielu z nich - podkreślił duchowny - przybywa każdego 10. dnia miesiąca. O wiernych uczestniczących mszy ks. Bartołd powiedział: "zjawili się ci, którzy chcą prosić o łaskę dla tych, którzy w dramatycznych okolicznościach zginęli". Kapłan wspomniał też oczywiście ofiary katastrofy smoleńskiej: "Pozostały po nich puste miejsca przy stołach, zwłaszcza wigilijnych".
Homilię wygłaszał ks. Jan Sikorski. Powiedział m.in.: "W 2011 r. to pierwsza taka msza. [...] Katastrofa smoleńska to jedno z najbardziej drastycznych w historii naszego kraju wydarzeń. Trwamy w modlitwie, aby ta dramatyczna mgła, która rozciąga się nad wydarzeniami smoleńskimi, znikła. [...] Jestem przekonany, że z tej straszliwej ofiary wyrośnie dobro. Wasza obecność, wasze skupienie są tego dowodem. Niech to trwa."
Duchowny mówił także o zagrożeniach płynących z obu stron Polski: "Jest ten niebezpieczny import tego kłamstwa ze Wschodu, którego część przyswoiliśmy sobie. Ale jest jeszcze Zachód, a tam jest teraz straszna choroba liberalizmu".
Nie zabrakło również odniesień do sprawy krzyża. Ks. Sikorski pytał: "Dlaczego znak krzyża tak wielu przeszkadza?" Nabożeństwo zakończyła pieśń Boże coś Polskę.
Po Mszy św. rozpoczął się Marsz Pamięci pod Pałac Prezydencki, gdzie zostały złożone kwiaty i zapalone znicze. Kilka tysięcy osób, trzymających biało-czerwone flagi przewiązane kirem i transparenty (m.in. "TVN Putina", "Tusk dziś rządzi, jutro naród go osądzi"), nagrodziło brawami przemówienie Jarosława Kaczyńskiego. Brat śp. Lecha Kaczyńskiego podziękował wszystkim uczestnikom mszy i marszu za przybycie. Powiedział m.in., że msze smoleńskie przypominają mu nabożeństwa za Ojczyznę z lat 80. Jarosław Kaczyński stwierdził także, że w śledztwie smoleńskim rosną tomy akt, w których nie ma nic albo jest niewiele. Zaznaczył też, że dziś po raz pierwszy stawia pytanie, które wkrótce zada na szerszym forum, a mianowicie dlaczego polska prokuratura nie wzywa do zeznań pod groźbą kary obywateli rosyjskich, skoro rosyjska prokuratura czyni tak wobec obywateli polskich.
Wystąpienie prezesa PiS co jakiś czas było przerywane entuzjastycznymi okrzykami, m.in. "Jarosław! Jarosław!", "Tu jest Polska!" i "Chcemy prawdy!".
(zdjęcia: Andrzej Herchorowicz, Barbara Rode)
wg, Niezależna.pl
