CHRZANÓW
Za każdym razem, kiedy Polacy obchodzą kolejne miesięcznice, rośnie niepokój wśród różowego frontu "zapomnienia narodowego", jak i wśród frakcji "zamiataczy poddywanowych", reprezentujących głównie rządzącą koalicję oraz obóz zaprzyjaźnionych z generałami, Jaruzelskim i Kiszczakiem, środowisk (co często na jedno wychodzi). Wbrew ich irytacji, nie robimy tego ze względu na nich, ale ze względu na siebie, bo nasz stosunek do tragedii smoleńskiej -określa nas.
W świetle wielu histerycznych wypowiedzi przedstawicieli "zamiataczy poddywanowych" na temat przyczyn katastrofy i ich równie histerycznych ataków na osoby chcące doprowadzić do międzynarodowego śledztwa w tej sprawie rodzi się ciekawa refleksja: kto bardziej wierzy w suwerenność naszego państwa? Czy ci, którzy domagają się bezwzględnego wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej? Czy ci, którzy kierując się "patriotycznym strachem", lansują "politycznego Alzhaimera"? I dalej, czy ten "strach" przypadkiem nie wynika z przeświadczenia o zamachu na samolot prezydenta? Przecież w każdym innym razie rzetelne wyjaśnienie przyczyn katastrofy nie stanowiłoby problemu.
Poniedziałek - Styczeń 2011 roku - dziesiąty, na leżący wokół śnieg pada deszcz, wszędzie dużo wody. Mija już dziewiąty miesiąc od czasu, gdy wiadomość o "katastrofie" lotniczej prezydenckiego samolotu napełniła nas wielkim żalem. Po raz kolejny, wykazując nieposłuszeństwo wobec lewackiej propagandy, palimy znicze.