Głośno w Kłodzku, Otwocku i Wiźnie,
telewizja opinię tę syci,
że najbardziej dziś grożą ojczyźnie
jednoręcy bezwzględni bandyci.
Pełne puby ich, bary i szynki,
hazardziści tam gaszą swe żądze,
niech ustawią się trzy mandarynki,
a już sypią się z brzękiem pieniądze.
Dobrze wie towarzystwo szemrane,
co zalęgło się władzy pod bokiem
- choć w ustawie są niskie wygrane,
to dochody z nich będą wysokie.
A lobbyści wyczuli swój atut,
coraz wyżej się pragną dobierać,
widzą cały już rząd - automatów
w kancelarii samego premiera...
Interesy po prostu tam dymią,
nowy układ układa się śliczny:
cała Polska hazardu jaskinią,
choć wygrane przypadną nielicznym!
Szarpie premier zmęczony i blady,
wicepremier już stracił swe sztony.
"Niech ustawią się trzy autostrady,
stocznie trzy lub przynajmniej stadiony.
Ponosimy tak wielkie ofiary,
mamy pijar, marketing i wzory...
Niech ustawią się chociaż trzy bary
albo dzwonki, bo idą wybory...".
Może program wyskoczy tam dla nas,
co zawiedzie kraj do dobrobytu,
cała przyszłość, jak wiemy, świetlana,
dzisiaj w ręku lub w rękach bandytów.
A mnie trudno wciąż pozbyć się myśli,
która nagle strzeliła głowy -
że od tych jednorękich szkodliwsi
lepkoręczni, dwunożni, dwupłciowi.
Marcin Wolski