Na ten Nowy Rok
Z początkiem roku zawodowi wróżbici zajmują się prognozami na nadchodzący rok. Zwykle nietrafionymi, ale mało kto się nimi przejmuje - wraca się do nich jedynie wtedy, gdy przypadkiem się sprawdzą, a wówczas jasnowidz puszy się triumfalnie - "A nie mówiłem?!".
Postanowiłem włączyć się w tę konkurencję. Przywołałem kota i dobry kwadrans elektryzowałem się za pomocą głaskania, potem wziąłem w obie ręce ostatnią żarówkę nieenergooszczędną i popatrzyłem w przyszłość.
Jeśli idzie o świat, wiele mnie nie zaskoczyło - dalszy spadek notowań Obamy, dramatyczny zwrot w sytuacji na Półwyspie Koreańskim i Kubie, konflikt między nową socjalistyczną prezydent Brazylii a jej mentorem Lulą, kłopoty ze zdrowiem Benedykta XVI, plany wielkiego terrorystycznego zamachu 11 września 2011 r. w USA, poważne niepokoje w Rosji, katastrofy i klęski żywiołowe w Chinach i Indiach...
A jeśli idzie o sprawy krajowe... Wróżenie szło mi ciężko, ale po wprowadzeniu odpowiedniej dawki napojów wyskokowych zobaczyłem jak na dłoni:
1. Przełom w śledztwie smoleńskim, po przejęciu go przez instytucje międzynarodowe.
2. Klęskę Platformy Obywatelskiej w jesiennych wyborach parlamentarnych - a następnie koalicję PiS, PSL i PJN zakończoną powołaniem proreformatorskiego rządu premiera z Krakowa - wskutek nagłego spięcia nie dostrzegłem, czy był to Ziobro, Bielan czy Rokita, a jeśli Rokita, to jakiej płci?
3. Przygotowanie do impeachmentu prezydenta Komorowskiego i postawienia Donalda Tuska przed Trybunałem Stanu.
4. 500 tysięcy nakładu "Gazety Polskiej". Tytuł Hieny Roku dla Tomasza Lisa i Moniki Olejnik...
5. Rozwiązanie KRRITV i prezesura Telewizji publicznej dla Tomasza Sakiewicza...
Z transu wyrwał mnie głos żony: "Czy ty zawsze musisz upijać się na wesoło?"
Marcin Wolski
|