Film dokumentalny Piotra Zarębskiego "Więżniarki" zaprezentowany 8. stycznia w Centrum Sztuki Filmowej w Katowicach, w obecności reżysera i dwóch jego bohaterek Ewy Kubasiewicz-Houee i Anny Niszczak, poprzedzony satyrycznymi, a w swej wymowie gorzkimi piosenkami Tadeusza Sikory był wzruszającym przeżyciem. Reżyser zastosował proste, wręcz monotonne środki wyrazu, a napięcie z minuty na minutę rosło, oczy wilgotniały i po 80 minutach gardła były ściśnięte. Głęboka cisza i po chwili dopiero oklaski.Cała siła przekazu tkwi w Prawdzie, tej przez duże "P" o losach prawdziwych bohaterek stanu wojennego, tępionych nie tylko przez służby w czasach PRL-u ale i przez uzurpatorów jedynie słusznej okrągłostołowej drogi do III RP. Na straży tej drogi zakłamania stały mafijne służby "nieznanych sprawców", które nie mogąc dosięgnąć aktywnie działającej Ewy Kubasiewicz, z bezsilnej nienawiści bestialsko zamordowały jej brata. Film był przez 10 lat "pułkownikiem" III RP, a marszałek Komorowski okazał się jego cenzorem, nie dopuścił do pokazu filmu w Sejmie - widocznie Prawda jest jego wrogiem. Po projekcji, w czasie dyskusji, Ewa Kubasiewicz-Houee podpisywała swoją książkę: "Bez prawa powrotu" (Wektory, Wrocław 2007r., ISBN 978-83-6052-12-3). Jan Święcicki. Od redakcji: Po ostatniej zmianie władz w telewizji publicznej projekcja filmu zaplanowana na 16. stycznia w TV Polonia została odwołana. |