Foto.: Paweł Szram, Klaudia Stawska

Prezes PiS Jarosław Kaczyński w Opolu

Minimum 500 osób wzięło udział w spotkaniu z Jarosławem Kaczyńskim w Opolu. Aula Stara Uniwersytetu Opolskiego przy ul. Oleskiej pękała w szwach.

Po krótkim wystąpieniu opolskiego posła Prawa i Sprawiedliwości Sławomira Kłosowskiego, który stwierdził, że województwo opolskie jest regionem zwijającym się demograficznie, zadłużonym i mającym jeden z najwyższych wskaźników bezrobocia w kraju i od dłuższego czasu rządzonym przez PO i mniejszość niemiecką, prezes PiS-u podjął temat przywilejów dla mniejszości niemieckiej. Stwierdził, że jego zdaniem po 1989 roku władze polskie z powodów idealistycznych nadały mniejszościom narodowym daleko idące uprawnienia, z których korzysta przede wszystkim bardzo dobrze zorganizowana mniejszość niemiecka, nie dbając o to, by Polacy za granicą mieli podobne przywileje. Wielu wierzyło, że rozwój historyczny załatwi te sprawy, jednak tak się nie stało. Jeżeli PiS dojdzie do władzy, to zostanie zastosowana zasada, że tyle praw Niemcom w Polsce, co Polakom w Niemczech. Asymetria zostanie zniesiona. Zdaniem prezesa PiS-u panuje w Niemczech stanowisko, by Polakom nie przyznawać żadnych przywilejów, bo się szybko asym""ilują. Polskim dzieciom narzuca się propozycje nauczania po niemiecku. Na działania germanizacyjne nie będziemy się zgadzać, bo w ten sposób będziemy budowali poczucie wyższości w mniejszości niemieckiej wobec nas. Powiedział też, że nie jest przeciwko temu, by mniejszości narodowe w Polsce miały jakieś przywileje, ale obecna sytuacja nie ma prawa mieć miejsca.

Na obecną władzę nie ma co liczyć, gdyż ta nie ma żadnego poczucia godności narodowej. Prezes Jarosław Kaczyński poparł też ideę planowanego przez opolskie Prawo i Sprawiedliwość marszu w Opolu pod hasłem "Tu jest Polska". Ten marsz powinien być zauważony w Polsce i Niemczech powiedział.

Premier Jarosław Kaczyński powiedział, że Platforma Obywatelska, choć szła do wyborów pod hasłami obywatelskości, to zastąpiła słabe SLD w roli obrońcy oligarchicznego systemu postkomunistycznego. Uznał, że obecne polskie władze wyznają zasadę nienarażania się siłom zewnętrznym, a politykę wobec Niemiec i Rosji uprawiają leżąc już nie na kolanach, ale plackiem na twarzy. Jak wynika z dokumentów Biura Bezpieczeństwa Narodowego gwarantem naszego bezpieczeństwa ma być Rosja, oczywiście nie za darmo. Ze strony Niemiec lansowana jest federacja europejska; tutaj mamy wyrzec się suwerenności, decyzje dotyczące Polski mają zapadać nie w naszym kraju; będziemy mieli status państwa nie tyle peryferyjnego, co niższego rzędu. Możemy to zmienić dzięki postępowi, przemianom społecznym w naszym kraju. Można to zrobić, ale trzeba prowadzić własną suwerenną politykę.

Prezes Kaczyński stwierdził też, redakcje "Rzeczypospolitej" czy "Uważam, Rze" zniszczono, bo jako media przeciwne głównemu nurtowi były groźne dla rządzących, a wyrzucanie dziennikarzy za pisanie prawdy było ograniczeniem ich praw obywatelskich. "Naszą nadzieją jest to, że za jakiś czas będzie 24-godzinny program informacyjny na naszej stronie" , jednak nie zdradził żadnych szczegółów, aby nie zaszkodzić sprawie.

Za rządów Prawa i Sprawiedliwości powstało 1,3 mln miejsc pracy, prowadzono uczciwą politykę i walkę z korupcją. Tusk niby kazał oszczędzać, a wzrósł w tym czasie deficyt finansów publicznych. Trudna sytuacja gospodarcza nie jest wywołana kryzysem, tylko błędną polityka gospodarczą. Nie rozliczono się z komuną, PO broni tego systemu. Są trzy elementy groźne dla państwa: polityka zaprzeczania solidarności społecznej i narodowej,

- ograniczanie sfery wolności zwalnianie dziennikarzy z prasy, telewizji publicznej, karanie kibiców za wywieszanie napisów na stadionach niewygodnych władzy, wprowadzanie cenzury następczej itd.

- podważanie kwestii niepodległości zadaniem obecnej władzy jest bronić oligarchicznego postkomunizmu, nienarażanie się lobby niemieckiemu i rosyjskiemu.

Jarosław Kaczyński powiedział, że jego zdaniem rozwikłanie katastrofy smoleńskiej na poziomie procesowym jest możliwe tylko za pomocą ustawy. Nie należy liczyć na żadne komisje międzynarodowe, to musi być wyjaśnione w Polsce; USA wcale nie musi zależeć na rozwikłaniu tej sprawy. Stwierdził, że sam jest przekonany, że katastrofa smoleńska to był zamach, a gdyby nie doszło do niego podczas podróży do Katynia, to doszłoby podczas późniejszego wyjazdu prezydenta Lecha Kaczyńskiego do USA ale nie na terytorium Ameryki.

Można wygrać, a rządzić powinna władza, która nie jest związana z oligarchią, oraz władza, która ma wolne ręce w prowadzeniu polityki. Na szczęście widać aktywizację społeczną i jeśli się przebudzimy, to jest to możliwe !