Tekst alternatywny

BYDGOSZCZ | Pomoc Polakom z Białorusi


Rodzaj zbieranych upominków dla naszych rodaków żyjących na Białorusi zgodny jest ze wskazówkami proboszczów z Pińska, Mozyrza i Narowli, terenów zabranych Rzeczypospolitej podczas pierwszego rozbioru Polski w 1772 roku. Od pierwszych dni zaborów zamieszkałych tam Polaków spotykały rozmaite represje. Wyższe urzędy i stanowiska zarezerwowane były odtąd tylko dla tych, którzy zdecydowali się zmienić nazwiska na rosyjsko brzmiące i przejść na prawosławie. Wraz z nastaniem Rosji sowieckiej było jeszcze gorzej. Kościoły katolickie zostały zamknięte na 75 lat, podczas jednej nocy zaginęli wszyscy nauczyciele języka polskiego. Wprowadzono też zakaz rejestracji polskich imion. Polska przejęła te tereny w 1920 roku, ale tylko na kilka miesięcy wojennej pożogi. Do dziś żyją tam ludzie, którzy mimo lat represji nadal odważnie przyznają się do swojej ojczyzny – Polski. Dopiero od niedawna działa tam kościół katolicki. Dzieci mówią po polsku, wiedzą, kim był Mickiewicz, Sienkiewicz, Piłsudski czy Jan Paweł II. Modlą się w ojczystym języku. W Mozyrzu i Narowli żyje razem 350 Polaków, w Gruszewcach 50, w Kalinkowiczach 30. Jedyna pomoc, jaka do nich dociera, to ta organizowana przez bydgoski klub „GP” i wspierające go organizacje. Krystian Frelichowski, przewodniczący klubu „GP” w Bydgoszczy, tak mówił o pomocy, którą od lat organizuje: „Mamy tę wielką radość, że święta obchodzimy w wolnym kraju. Nawet najstarsi z żyjących naszych rodaków na wschodniej Białorusi nie pamiętają czasów, kiedy była tam Polska, a była tam przez kilka miesięcy w 1920 roku. W 1918 roku w Mozyrzu, Kalinkowiczach toczyły się bitwy polskich Legionów z bolszewikami. To tam, w oddali, dzieci każdego roku sposobią się do tej rocznicy, przygotowując flagi polskie i godła”.
Od 2009 roku organizowane są dla dzieci z tych terenów wakacje w Polsce. Koordynatorem akcji niezmiennie od 2009 roku jest przewodniczący Krystian Frelichowski. Wraz z dotarciem świątecznego transportu z darami rozpoczyna pracę nad organizacją wakacji w Polsce dla polskich dzieci ze wschodniej Białorusi. Pomoc można zorganizować w rozmaity sposób, na przykład zapraszając dzieci do swoich miejscowości, zapewniając im noclegi, wyżywienie i różne atrakcje. Grupa liczyć będzie 17– 20 osób. Zainteresowanych tą formą pomocy prosimy o kontakt z Krystianem Frelichowskim, tel. 510 005 023. Można też dokonać wpłat na ten cel: Fundacja Prawa, Nauki i Przedsiębiorczości, Bartosza Głowackiego 47/5, 85-717 Bydgoszcz, nr konta: 46 2490 0005 0000 4530 2892 6303. Tytułem: Wakacje polskich dzieci z Białorusi. Fundacja nie zatrudnia żadnych pracowników, prezes i zastępca pracują społecznie! Każda wpłacona złotówka wykorzystywana jest na wskazany cel. Można też przekazać na ten cel 1 proc. z podatku na Fundacja Prawa, Nauki i Przedsiębiorczości. Przy wypełnianiu PiT-u wystarczy wpisać numer KRS fundacji: KRS 0000504066.
Niestety, nadal trwają represje wobec Polaków. Pani Elena Żegalowa-Żurawskaja (autorka apelu „Polsko, pomóż nam”) opisuje, jakie prześladowania dotknęły ją i jej rodzinę – męża Vitalija i 11-letnią córkę Marysię. Dziewczynka i jej tata zostali poddani śledztwu za udział w akademii na cześć Armii Krajowej. Nawet dziecko wzywane jest na przesłuchania, a pani Elenie i panu Vitalijowi grozi pozbawienie praw rodzicielskich. W tej sytuacji muszą uciekać z Białorusi. Przyjadą do Bydgoszczy 11 grudnia. Przez 14 dni poddani będą kwarantannie. Zgodnie z prawem białoruskim mogą zabrać ze sobą 8 kg bagażu i niewielką kwotę pieniędzy. Czyli tak naprawdę przyjeżdżają tu z pustymi rękami. Dopiero w styczniu będą mogli zacząć załatwiać formalności związane z pobytem. Ile to potrwa i kiedy będą mogli podjąć legalnie pracę, nie wiadomo. Jak mówi Frelichowski: „Musimy zapewnić im to, czego potrzebują. Rozpoczynamy zbiórkę żywności, musimy to dostarczyć do miejsca, w którym zamieszkają”.

Klub Gazety Polskiej Bydgoszcz