III Wielki Wyjazd na Węgry 14-17 marca 2014 r.
Poniżej wystąpienie Konrada Sutarskiego przed Pomnikiem Katyńskim oraz wystąpienie Ryszarda Kapuścińskiego na konferencji prasowej w hotelu Gellert.
FOTOGALERIA
(Aby obejrzeć fotorelację, kliknij w zdjęcie poniżej)
(Aby obejrzeć relację wideo, kliknij w zdjęcie poniżej)
Wystąpienie przed Pomnikiem Katyńskim
(Budapeszt, 16 marca 2014 r.)
Drodzy węgierscy i polscy przyjaciele!
Już trzeci rok z rzędu przybywamy tu, pod pomnik Męczenników Katyńskich, jako że wielkie marcowe święto narodu węgierskiego – my Węgrzy i my Polacy – od trzech lat obchodzimy wspólnie w Budapeszcie, podobnie jak wielki listopadowy dzień odzyskania Jeszcze w roku ubiegłym wydawało się, że tragiczna pamięć o radzieckim ludobójstwie zakuta w stal budapeszteńskiego pomnika, – a także przede wszystkim ukształtowana w polskie cmentarzyska wojskowe Katynia, Charkowa, Miednoi koło Tweru oraz Bykowni pod Kijowem – to już przeszłość, będąca co prawda symbolicznie istotną cząstką XX-wiecznego rozdziału w historii walczącej o swój niepodległy byt Polski, ale że jest to jednak już tylko przeszłość, która się nie powtórzy, bo etyka wchodzącej w nowe tysiąclecie ludzkiej cywilizacji do podobnej niegodziwości i do podobnego okrucieństwa nie dopuści.
Tak optymistyczne myślenie istniało w Polsce już także po odzyskaniu państwowości po I wojnie światowej: że dla zbiorowego zła, dla okrucieństwa już nie będzie miejsca. Takie myślenie istniało, choć wtedy pamiętano jeszcze o rzezi praskiej, którą głośny był cały wiek XIX. Rzeź ta dokonana została w 1794 roku przez wojska rosyjskiego generała Aleksandra Suworowa, który z rozkazu cara tłumił dowodzone przez Tadeusza Kościuszkę polskie powstanie. Po przełamaniu polsko-litewskiej obrony Rosjanie w ciągu jednego przedpołudnia wymordowali prawie całą ludność – około 23 tysięcy mieszkańców – podwarszawskich miejscowości: Pragi oraz Skaryszewa. Zabijali mężczyzn, zabijali kobiety, nie szczędzili starców, ani dzieci. Liczba owych ofiar jest porównywalna z liczbą oficerów polskich listy katyńskiej Stalina
Sprawcą rzezi praskiej było to samo mocarstwo, które dokonało później morderstw katyńskich. Jakkolwiek obydwa wydarzenia są elementami przeszłości, pamiętajmy że obecnie to samo imperium, będące prawnym spadkobiercą poprzedniego, dokonuje nowej agresji. Tym razem zaatakowało ono nie Polskę, nie dokonało też nowej branki, jak uczyniło po II wojnie światowej na Węgrzech, wywożąc do siebie, na „nieludzką ziemię” – „na maleńką robotę” – tysiące niewinnych ludzi, z której to katorgi po latach tylko część wywiezionych zdołała powrócić. Obiektem napaści jest tym razem wspólny sąsiad naszych dwóch krajów – Ukraina. A uzasadniająca napaść argumentacja agresora jest jak i dotychczas: podstępna oraz fikcyjna. Przelewu krwi jeszcze nie było, ale atak dopiero się zaczął i kto potrafi przepowiedzieć, czym się on zakończy, jakie łuny, jakie zniszczenia spowoduje?! Wiadomo jednak, iż przywódca imperium wywodzi się ze służb KGB, następczyni tej NKWD, która dokonała masakry katyńskiej.
W takiej to zmienionej sytuacji spotykamy się w tym roku przy budapeszteńskim pomniku Katyńskich Męczenników. Dlatego pomnik ten dzisiaj świadczy nie tylko o tym, iż ważna jest dla nas historia naszych narodów, jest pamięć „skąd nasz ród”, ale niestety i o tym również, że świat nadal potrafi być także zły. Przyjaźń tak silna i głęboka, jak naszych dwóch narodów jest ogromną rzadkością, ona jednak może i powinna stać się wzorcem dostrzegalnym także przez inne narody oraz kraje, aby stać się zalążkiem prawdziwej, nieegoistycznej współpracy coraz większej ilości ludzi i krajów dobrej woli. Dopiero taka zbiorowa, międzynarodowa współpraca może doprowadzić do stworzenia ochronnego muru, którego żaden agresor nie będzie w stanie obalić i nie będzie śmiał żadnej Ukrainy na świecie zaatakować.
Choć długa może być droga do realizacji takiej wizji, nie gódźmy się jednak na żadną agresję, na żadną nieprawość już i obecnie. Chyląc zatem głowy przed ofiarami katyńskimi módlmy się, a jednocześnie żądajmy:
„dość było krwi i Katyni,
ręce precz od Ukrainy”.
Konrad Sutarski
żyjący na Węgrzech polski pisarz
**************************************
Wystąpienie Ryszarda Kapuścińskiego na konferencji prasowej w hotelu Gellert w której udział wzięli: László Csizmadia – prezes CET, István Stefka – red. naczelny Magyar Hírlap, János Oláh – Związek Literatów Węgierskich, Tomasz Sakiewicz – red. naczelny Gazety Polskiej, Ryszard Kapuściński – prezes Klubów Gazety Polskiej.
Szanowne Panie, Szanowni Panowie, Szanowny Panie Prezesie
Ostatnie dwa Wielkie Wyjazdy na Węgry zorganizowane przez Kluby „Gazety Polskiej” kolejno w 2012 i w 2013 roku na zawsze pozostaną w sercach i pamięci tych tysięcy Polaków, którzy podążyli do Budapesztu, aby zademonstrować przyjaźń i poparcie dla Narodu Węgierskiego. Również tegoroczny wyjazd do Budapesztu spotkał się z olbrzymim zainteresowaniem czytelników „Gazety Polskiej”.
Pamiętamy, że w Budapeszcie stoi pomnik Sándora Petöfiego i Józefa Bema; prawdziwy symbol naszej przyjaźni. Pamiętamy o naszych ojcach i dziadkach, którzy – ku wściekłości komunistycznego reżimu – w roku 1956 organizowali pomoc dla bohaterów antysowieckiego powstania na Węgrzech.
Oprócz pokazaniu lewackiej Europie naszego poparcia dla Narodu Węgierskiego zaczęliśmy nowy rozdział współpracy między Polakami i Węgrami i do dziś realizujemy podpisaną w 2012 roku umowę o współpracy pomiędzy Radą Porozumienia Społecznego (CET) na Węgrzech i w Niecce Karpackiej, a „Gazetą Polską” i Klubami „Gazety Polskiej”.
W porozumieniu zawarta została sentencja „Nic o nas bez nas”, oraz znalazły się następujące słowa:
(…)„ Nasza wspólna ojczyzna, Europa, potrzebuje współdziałania jej obywateli jak nigdy dotychczas, i to w oparciu o duchowe skarby tego starego kontynentu, o tradycyjne wartości jego narodów.
Naszym celem jest ponowne zapewnienie należnego miejsca tym siłom spajającym, jakimi są rodzina, wierność, wiara i miłość bliźniego.
Za przyszłościowe owoce naszej pracy traktujemy zapewnienie społeczeństwom godziwego życia, bezpieczeństwa, ładu, sprawiedliwości oraz wolności: „Viribus Unitis”; „Wspólnymi siłami” (…)
Współpraca, którą staramy się rozszerzyć na inne kraje tej części Europy, tworzy nową sytuację polityczną. Kreujemy nową jakość, tworzymy Europę Narodów pod bokiem brukselskich polityków; Europę Narodów suwerennych, dbających o swoją odrębność kulturalną, ekonomiczną, naukową, pamiętającą o własnej historii, tradycji i swoich chrześcijańskich korzeniach, które są wspólne dla tej części Europy.
W 2012 roku na zaproszenie Klubów „Gazety Polskiej”, do Warszawy na Święto Niepodległości przybyła kilkusetosobowa grupa Węgrów; w ubiegłym roku na Święto Niepodległości do Krakowa przybyła 500 osobowa grupa przyjaciół z Węgier, na czele której stał dr László Csizmadia. Podczas swojego pobytu w Krakowie Węgrzy uczestniczyli we mszy świętej w Archikatedrze Wawelskiej odprawionej w intencji śp. Pary Prezydenckiej – Lecha i Marii Kaczyńskich, oraz wszystkich Ofiar tragedii nad Smoleńskiem. Po mszy delegacje Węgrów, partii Prawa i Sprawiedliwości i Klubów „Gazety Polskiej” złożyły wieńce na sarkofagach Lecha i Marii Kaczyńskich, św. Jadwigi, Stefana Batorego i przy grobie marszałka Józefa Piłsudskiego. Po mszy wszyscy przeszli pod Krzyż Narodowej Pamięci (Krzyż Katyński) gdzie zapalono 96 białych i czerwonych zniczy i złożono wieńce; w imieniu Węgrów przemówienie wygłosił dr László Csizmadia. Delegacja węgierska razem z prezesem Jarosławem Kaczyńskim złożyła kwiaty pod pomnikiem bł. Jana Pawła II.
Codziennie kontaktujemy się, wymieniamy doświadczeniami i pomysłami. Pomagamy w nawiązaniu współpracy gospodarczej między małymi i średnimi firmami. Polacy i Węgrzy przypominają sobie swoją wspólną, wspaniałą wielowiekową historię, organizują wspólne spotkania na których rozmawiają o sprawach które ich nurtują. Tłumaczymy książki swoich największych pisarzy i poetów. Węgrzy na Węgrzech i Polacy w Polsce niezależnie od pozycji społecznej, wykształcenia, wieku, poglądów, nie znający się nawzajem – organizują się. Zaczynają tworzyć nieformalne związki, stowarzyszenia pozarządowe, grupy lobbystyczne, zrzeszenia, wspólnoty, które nie wchodząc w żadne związki z władzą, potrafią działać dla swojego dobra, dla dobra społeczeństwa, działać odpowiedzialnie i skutecznie.
Niezależnie od instytucji państwowych, potrafią realizować się dla celów społecznych, ekonomicznych i politycznych. Dzień po dniu, pracując u podstaw, budują Społeczeństwo Obywatelskie, które będzie mogło zapewnić sobie udział w sprawowaniu władzy, wywierając skuteczny wpływ na rząd nie tylko podczas kampanii wyborczych, ale również w czasie trwania poszczególnych kadencji.
Obywatele zamieszkali w Unii Europejskiej powinni włączyć się w proces tworzenia prawa dotyczącego kwestii społecznych i gospodarczych w swoich krajach, zapewniając tym samym skuteczny wpływ na władzę wykonawczą.
Węgrzy i Polacy już to robią.
Niech nasze inicjatywy obywatelskie zapoczątkowane na Węgrzech i w Polsce staną się przykładem dla innych krajów Unii Europejskiej.
Éljen lengyel-magyar barátság
Ryszard Kapuściński