Wróg Ludu…
Genderman
Nasza reporterka podszywająca się pod dziennikarkę „Gazety Wyborczej” przeprowadziła nieautoryzowany wywiad z Jurkiem Serduszko, znanym działaczem na rzecz równości i charytatywności.
Jurku, cieszę się, że twoja orkiestra znowu uzbierała miliony. Czy w tym roku poruszany był problem popularyzowania gender wśród ofiarodawców?
Czadowo było. Dawali wszyscy: równo kobitki, faceci i trzecia płeć, a Grodzka z Biedroniem mieli nawet większe puszki.
Czy nie powinieneś zorganizować zbiórki, która ułatwiłaby finansowanie zmiany płci?
Super, super – no, może w przyszłym roku, ale jest problem, bo zbieramy pod kościołami, a księża nie chcą się zmieniać, bo jako zakonnice mieliby mniejsze możliwości.
Co byś powiedział tym, którzy zarzucają ci, że nie potrafisz się rozliczyć z zebranych pieniędzy?
Słuchajcie – kochajmy się, nie nienawidźmy, szanujmy siebie nawzajem i proszę, nie lekceważmy tej ciężkiej pracy tysięcy ludzi, którzy w zimnie i deszczu zbierali pieniążki na szlachetny cel.
Ale mnie chodzi o to, co dzieje się z pieniędzmi, gdy oni je uzbierają?
Świat nie jest taki zły, jak widzą go prawicowe gazety, kochajmy się, bądźmy dla siebie uprzejmi i powtarzam – szanujmy się.
Czy to prawda, że prawie połowa zebranych funduszy nie idzie na cele dobroczynne?
Myślę, że ci, którzy w szpitalach zostali uratowani dzięki naszemu sprzętowi, najlepiej wiedzą, jak wydajemy pieniądze, ale nie pieniądze są najważniejsze. Najważniejsze jest to, żebyśmy byli dla siebie kumplami i wszystko z szacunkiem.
Czy naprawdę nie możesz odpowiedzieć na tak proste pytanie?
Dosyć tego wywiadu. Zadzwonię do Adama, to jeszcze dziś cię wyp…i z roboty. Posrało ci się we łbie. Co ty, k…o, jeszcze nagrywasz. Ochrona, wyp…ć ją za drzwi. K…a ucieka, zabierzcie jej dyktafon. O k…a, uciekła. Spróbuj to, p…a k…o, wydrukować, to ci nogi z d…y powyrywam.
Notował Tomasz Sakiewicz