Tekst alternatywny

KORDON SANITARNY

KORDON SANITARNY

Dlaczego jest źle, kiedy jest tak dobrze? To pytanie nurtuje mnie od dnia wyborów, niezależnie od mniej lub bardziej optymistycznych wyników, które spływają metodą kropelkową. I nawet nie chodzi o dyskomfort, jakim będzie życie w wielkich miastach rządzonych przez totalną opozycję, kontrolującą teatry, repertuar kin i nazewnictwo ulic. Tak naprawdę niepokoi mnie przyszłość. Nadzieja na samodzielne rządy raczej się oddala. Wątpię, czy ponowne rozstrzelenie głosów pozwoli zdobyć mandaty zmarnowane przez innych. A koalicjant? Dotąd wyjściem awaryjnym wydawał się Kukiz’15. Słabość tego ugrupowania obnażyły wybory samorządowe i wcale nie jest pewne, czy jego ruch w ogóle dotrwa do wyborów. Najbliższe dni pokażą jeszcze jedno: czy zdolni będziemy rozmontować tworzący się anty-PiS, czy choćby go osłabić, wydłubując parę rodzynek. Z opozycją totalną szło wygrywać, ale front jedności „totalniaków” z PSL-em i SLD to poważniejsza sprawa. A niemało jest w opozycji chętnych, którzy pójdą na ostateczne starcie, nawet za cenę utraty partyjnej tożsamości. Wizja zwycięskiego PiS-u mającego w przyszłym sejmie 45 proc. mandatów, ale otoczonego „kordonem sanitarnym” żądnych odwetu przeciwników, nie jest wcale nierealna. W kwestii Dobrej Zmiany wygląda na to, że większych rezerw już nie ma. Głosy nieważne ograniczono (czy ktoś podziękuje ruchom kontroli wyborów?), tych, którzy nie chcą uczestniczyć w wyborach, do urn się nie zagoni, a okopanie się na zdobytych pozycjach nie gwarantuje sukcesu. Patryk Jaki i Mateusz Morawiecki odwalili w kampanii gigantyczną robotę. Chciałbym jednak dowiedzieć się od jakichś socjologów czy politologów, ile z ich energii zostało zużyte na przekonywanie przekonanych, a ile na nowe otwarcia? Bez próby poszerzenia elektoratu w wielkich miastach trudno marzyć o sukcesie. To, co może podobać się masom – myślę o przesadzonej propagandzie – odpycha elektorat możliwy do pozyskania subtelniejszymi metodami. Ale jak nie zrazić starego elektoratu, a pozyskać nowy? Pewnie wiedzą to tylko Pan Bóg i Pan Kaczyński. Na szczęście obaj kochają Polskę!

Marcin Wolski

Marcin_Wolski_small