Po pierwsze, media!
Na zdrowy rozum powinno być z górki. Władza okrzepła, widać dobre efekty (demograficzne i społeczne programu 500+), spełniona została większość postulatów wyborczych, bezrobocie spada, gospodarka przyśpiesza. A jednak poparcie spada. Można naturalnie nie ufać sondażom, podawać w wątpliwość ich rzetelność i… obudzić się po wyborach z ręką w nocniku. Najgorszy sondaż zawiera pewne informacje, np. że PO wybiła się na lidera opozycji, Nowoczesna pewnie już się nie podniesie, a Kukizowi rośnie, jako alternatywie dla głównych sił.
Wydaje się, że oznacza to również dalszy spadek aktywności na ulicach i mniej awantur w sejmie. To psuło wizerunek Platformy jako partii poważnej i podporządkowanej liderowi. Teraz wyraźnie zaczyna działać racjonalniej i spokojnie czeka na nowe rozdanie. Czy się doczeka?
PiS zaliczył ostatnio kilka klęsk wizerunkowych, które pomogły opozycji na wylansowanie kłamliwej, ale chwytliwej tezy – Kaczyński i Szydło chcą nas wyprowadzić z Unii i oderwać od Zachodu. I część Polaków się zlękła.
Nakręcająca się spirala resentymentów polsko-ukraińskich dowodzi, że ktoś za bliską zagranicą jeszcze z Polski nie zrezygnował.
Mamy wojnę, a na wojnie najważniejsza jest amunicja. I tu dramat. Obserwując działania naszych parlamentarzystów w sprawie finansowania mediów narodowych, przypomina mi się sabotaż ludzi pracy z Zachodu, utrudniających w 1920 r. dostawy sprzętu do Polski. Ustawa medialna powinna być uchwalona i wyegzekwowana już od roku. A abonament niższy, w 100 procentach ściągalny, stać się oczywistą oczywistością.
Bez stabilizacji finansowej TVP twórcy nadal będą kontestować medium, które nie ma za co ich kupić, a stacje komercyjne pozbawione ograniczeń, jakie nakłada na publiczną telewizję jej misja, opływać będą we wszystko i promować opozycję.
A więc, kochani politycy – po pierwsze, media. Po drugie i po trzecie – też.
Marcin Wolski