Tekst alternatywny

Rybnik: 96 miesięcznica tragedii smoleńskiej

Tragiczne wspomnienia

Kilka dni upłynęło od uroczystości związanych z 96. miesięcznicą katastrofy prezydenckiego Tu-154M. W tej katastrofie zginęła cała delegacja na obchody katyńskie do Smoleńska, wśród nich prezydent Lech Kaczyński wraz z małżonką.
W ósmą rocznicę tragedii smoleńskiej odbyła się ostatnia, 96 miesięcznica oraz 78 rocznica ludobójstwa katyńskiego z 1940 roku.
Pamięć o ofiarach katastrofy z 10 kwietnia 2010r. pod Smoleńskiem jest kultywowana przez klub „Gazety Polskiej” w Rybniku. Jak zwykle dziesiątego dnia miesiąca o godz. 18.00 członkowie klubu spotykają się w kościele parafialnym rzymskokatolickim pw. Matki Boskiej Królowej Apostołów przy ulicy Wieniawskiego na mszy świętej . Przed mszą zawsze jest odprawiany różaniec z udziałem członkiń Koła Radia Maryja (Urszula, Grzonka Danuta Madej)
Tak było i podczas ostatniej miesięcznicy. Uroczysta msza święta była koncelebrowana przez ojców „Werbistów”. Na nabożeństwo przybyli stali przedstawiciele KIK-u (Kazimierz Pogłódek), przedstawiciele NSZZ „Solidarność” oraz członkowie Zarządu Rejonowego Piłsudczyków w Rybniku z prezesem Zarządu płk Tadeuszem Dłużańskim.
Druga grupa m.in. Piotr Holona, Zbigniew Wróbel (skarbnik klubu) wyruszyła autokarem do Warszawy, by 10 kwietnia br wziąć udział w centralnych uroczystościach żałobnych i odsłonięciu pomnika. Jak wiemy, że po ośmiu latach awantur i przepychanek ku czci ofiar tragedii smoleńskiej stanął w końcu na placu Piłsudskiego w Warszawie.
Na placu z ust prezydenta RP Andrzeja Dudy i prezesa Jarosława Kaczyńskiego padło słowo Jedność – to było słowo klucz tamtych przemówień 8. rocznicy katastrofy smoleńskiej.
Zginęli ludzie ze wszystkich stron sceny politycznej. Zginęli bo pojechali uczcić pamięć oficerów pomordowanych w Katyniu. „Jedność” rozumiana przez opozycję to jedność spod znaku sierpa i młota.
Nie można przejść obojętnie wobec tych, którzy od początku 2011r. każdego miesiąca (10-tego) przebywali w kościele na nabożeństwie odprawianych przez ojców Werbistów.
Beata Andrzejewska założycielka i szefowa klubu Gazety Polskiej w Rybniku oraz jej ojciec Stanisław Lenża. To on swoim autem obsługiwał większość imprez. Dbał o materiały klubowe (sztandary, proporce, banery, wiązanki kwiatów biało-czerwonych) wszystkie te materiały były nabywane ze składek członkowskich. Kierownictwo klubu i członkowie pracowali w bardzo trudnych warunkach. Nie posiadali własnego lokum. W pierwszych latach działania korzystali ze świetlicy PiS-u na ul. Sobieskiego. Kiedy atmosfera między stronami uległa pogorszeniu, przygarnął klubowiczów Leszek Leśniewski udostępniając im świetlicę na dworcu kolejowym w Rybniku. Długo ta sielanka nie trwała.
Pozostał więc tylko kościół i modlitwa każdego 10-tego m-ca.
Po każdym zakończeniu nabożeństwa zawsze uczestnicy zbierali się przed ołtarzem i śpiewali pieśń patriotyczną „Solidarności” – …Ojczyzna ma, tyle razy we krwi skąpana,
Ach jak wielka dziś twoja rana,
Jakże długo cierpienie twe trwa!
„To ostatnia miesięcznica, ale nie ostatnia modlitwa za Ojczyznę i poległych. Mamy obowiązek o nich pamiętać jako ludzie wiary” – oznajmił po zakończeniu nabożeństwa płk Tadeusz Łużański znakomity mówca, organizator, wielki patriota, który pomimo sędziwego wieku zawsze przybywał do kościoła z odległych Pyrzowic (koło Tarnowskich Gór). –„Miłość do ojczyzny jest najważniejsza. Byliśmy i będziemy wierni Panu Bogu i ojczyźnie, dlatego składam wyrazy szacunku i podziękowania, tym którzy podjęli taką decyzję i kontynuowali ją do końca” – dziękowała Beata Andrzejewska za wspólną modlitwę i postawę patriotyczną. Dziękowała panu Tadeuszowi Gruszce fundatorowi tablicy pamiątkowej za poległych w Smoleńsku, umieszczonej w bazylice św. Antoniego oraz ojcom za odprawiane nabożeństwa: proboszczom: Kondratowi Dukowi, Janowi Pilek oraz Arturowi Chudzińskiemu.

Lech Sipko klub „Gazety Polskiej” w Rybniku