Takie… tam deliberacje…
Musimy wytrzymać!
Musimy zacisnąć zęby i wytrzymać tę hucpę, jaką codziennie za pomocą mediów serwuje nam opozycja. Tak jak kiedyś wytrzymali Węgrzy. Kiedy w 2010 r. Viktor Orbán przejął władzę i postanowił przeprowadzić głębokie reformy w kraju zdewastowanym przez rządy komunistów i złodziei, spotkał się z niebywałym atakiem ze strony sektora finansowego, międzynarodowych spekulantów i banksterów. Jedną z pierwszych decyzji Orbána było zreformowanie publicznych mediów i powołanie rady ds. mediów, która ma np. możliwość nałożenia wysokich kar na te środki przekazu, które nie będą przedstawiały faktów w obiektywny sposób.
Kary mogą wynosić nawet 700 tys. euro w wypadku mediów elektronicznych i 90 tys. euro w wypadku dzienników. Wtedy ta decyzja spotkała się z niesłychaną krytyką zwłaszcza ze strony szefa KE José Barroso i Martina Schulza. Mimo szykan udało się zreformować państwo i zmienić konstytucję tak, że należy ona do najlepszych w Europie. Przypominam o tym, bo powinniśmy korzystać z doświadczeń rządu Viktora Orbána. Zdaję sobie sprawę, że rząd Beaty Szydło ma trudniejsze zadanie, chociażby ze względu na brak konstytucyjnej większości, jednak wierzę w to, że damy radę!
Ryszarda Kapuściński
Źródło: Gazeta Polska Codziennie