Tekst alternatywny

Euro wybory 2014

Euro wybory 2014

Quo vadis Europo?

Przez cztery dni od 21 do 25 maja trwały zmagania konkurentów z 28 państw ubiegających się o mandat euro parlamentarzysty. Ostatnim akordem był niedzielny wieczór wyborczy. Poznaliśmy już wtedy pierwsze sondażowe wyniki. Podane wyniki wyborów do Europarlamentu skłaniają do refleksji i zapowiadają ciekawe zmiany. Choć przewagę zachowały dwa wiodące ugrupowania: Europejska Partia Ludowa (EPP) oraz Postępowy Sojusz Socjalistów i Demokratów (S&D), to w stosunku do posiadania w poprzedniej kadencji znacznie straciły. Na europejskiej scenie politycznej pojawiła się konkurencja w postaci ugrupowań kontestujących dotychczasowy porządek.

W Wielkiej Brytanii eurosceptyczna United Kingdom Indepedence Party pokonuje konserwatystów i pozostałych konkurentów. We Francji tryumfuje Front Narodowy. Jego przywódczyni, córka założyciela – Marine Le Pen głosi, że oto niepodległy naród wziął sprawy w swoje ręce, domagając się polityki zgodnej z oczekiwaniami Francuzów. W Danii wygrywa uznawana za skrajnie prawicową Duńska Partia Ludowa. W rankingach kandydatur do Parlamentu Europejskiego innych państw często pojawiają się ugrupowania eurosceptyczne. W Niemczech debiutująca eurosceptyczna Alternatywa dla Niemiec osiąga wynik na poziomie siedmiu procent, z szansą na wprowadzenie sześciu eurodeputowanych. Podobne ugrupowania zaistniały w Holandii i Austrii. W proces ten wpisuje się również życiowy sukces wyborczy Janusza Korwina Mikke w Polsce. Na podstawie wstępnej spekulacji można ocenić, że zjednoczeni eurosceptycy mogą objąć około 140 mandatów.

 

Grupa Wyszehradzka dezerteruje

Tak można literacko określić stan zainteresowania wyborami do Parlamentu Europejskiego w Polsce, Czechach, Słowacji i na Węgrzech. Odnotowano tu najniższą frekwencję przy urnach wyborczych. Najbardziej zmobilizowani Węgrzy oddali około 28 % możliwych do oddania głosów, z czego ponad połowa dała poparcie rządzącej partii Fidesz Victora Orbana. W Polsce frekwencja wyniosła 23,8 %, czyli mniej niż 5 lat temu. Wyborcy Czech stawili ruszyli do głosowania w zaledwie 20-to procentowym składzie. Skrajnie niską frekwencję zanotowano w Słowacji – zaledwie 13 %. Być może był to efekt niezadowolenia ze skutków przystąpienia do walutowej strefy Euro, podobnie jak w przypadku Słowenii, gdzie frekwencja osiągnęła poziom zaledwie 21 %.

Zjawisko to może mieć w przyszłości dalsze konsekwencje dla spójności Unii Europejskiej. Może też otworzyć drogę do ewentualnej ściślejszej integracji państw środkowoeuropejskich byłego Bloku Wschodniego.

Ogólna tegoroczna frekwencja wyborcza wyniosła 43,1 %, co wskazuje na zatrzymanie dotychczasowej stałej tendencji spadkowej. Wykluczając Belgię i Luksemburg, gdzie wysoka frekwencja wyborcza prawnie jest wymuszona, zainteresowanie losem instytucji Unii Europejskiej jest znacznie zróżnicowane. Największe jest na Malcie, gdzie frekwencja wyniosła ponad 74 %, a także we Włoszech, Grecji, krajach skandynawskich.

 

Wyniki wyborcze w Polsce

Po zmieniających się sondażach Państwowa Komisja Wyborcza ostatecznie potwierdziła wygraną Platformy Obywatelskiej z wynikiem głosowania na poziomie 32,13 %, przed Prawem i Sprawiedliwością z poparciem 31,78 %. Przekłada się to na uzyskanie przez te ugrupowania po 19 miejsc mandatowych w Parlamencie Europejskim. Stosownie do uzyskanego poparcia, przewidziane są tam też miejsca dla: pięciu kandydujących z listy Sojuszu Lewicy Demokratycznej – Unii Pracy, po cztery dla reprezentantów Polskiego Stronnictwa Ludowego oraz rewelacji sezonu – Nowej Prawicy Janusza Korwina Mikke.

Osiągnięcie równej ilości miejsc mandatowych z PO odbierane jest jako sukces wyborczy PiS. Prof. Jadwiga Staniszkis zauważa jednak, że wynik PiS nie można uznać za w pełni satysfakcjonujący, po tak złym sprawowaniu władzy przez PO.

Jeśli chodzi o wyniki wyborów w skali całego kraju, bardzo wyraźnie utrwalił się podział na Polskę Wschodnią – popierającą PiS i Zachodnią – gdzie wyraźnie dominuje PO.

 

Pomorskie i Kwidzyn bastionem PO

Mimo że w skali kraju, w stosunku do wyników poprzednich wyborów  z roku 2009, PiS nadrobił dystans do PO, w naszym regionie utrzymała się nadal między nimi wielka przepaść.

Przy frekwencji 25,8 % w województwie pomorskim, na PO głos oddało 47,1 %, a na PiS 25,7 %.

W Kwidzynie potwierdziła się tendencja stosunkowo niższego zainteresowania wyborami. Przy frekwencji 22,9 % PO uzyskało poparcie 46,5 % wyborców, natomiast PiS – 26,7 %. Stosunkowo wysokie poparcie uzyskało SLD-UP – 11,4 %. W powiecie kwidzyńskim PO uzyskało wynik około 5 procent niższy, głównie kosztem poparcia kandydatów z PSL.

 

Andrzej Baczewski