Uciekam do Europy
Przyjaciele
Szóstego sierpnia 2015 r. w tym kraju zrobi się duszno. Nie przypuszczałem, iż Pan Prezydent Bronisław Komorowski może przegrać wybory. Zapewniał mnie o tym niekwestionowany autorytet polskiej inteligencji, Pan Redaktor Adam Michnik. On powiedział, iż Pan Prezydent może przegrać tylko wtedy, jeśli po pijaku przejedzie na pasach ciężarną zakonnicę w ciąży. A nie przejechał, bo inaczej mówili by o tym w TVN i Telewizji. A nie mówili, więc nie przejechał. A i tak pisiory dorwali się do władzy. Będą się działy teraz straszne rzeczy w tym kraju, o czym zapewniają inne niekwestionowane autorytety, takie jak: Olejnik, Żakowski, Lis, Wołek i inne. A ja im wieże.
Pojawi się policja ojca Rydzyka. Ksiądz Oko na czele chujwendbinów będzie wpadał do waszych mieszkań o szóstej rano, żeby sprawdzić, czy nie śpicie z kozą. Smartfony wam posprawdzają, czy nie słuchacie Black Sabat albo Justina Bibera i potem wam pod przymusem wgrają Depresów i Arkę Noego. Zniknie piąteczek i trzeba będzie chodzić do kościoła i jeść w domu cuchnące ryby. Kluby nocne przerobią na Kluby „Gazety Polskiej”. Zamkną mi moją kochaną korpo i postawią na tym miejscu warzywniak, gdzie cham z wąsami będzie wam wtryniał polskie jabłka i zimnioki ubrudzone gliną. Ja takich chamów wielu poznałem w czasach, jak jeszcze nie byłem młody, wykształcony i z dużych ośrodków.
W KRK-u radny Kapuściński w biały dzień zastrzeli na ulicy Pana Prezydenta Profesora Jacka Majchrowskiego. Policja i prokuratura będą udawały że niczego nie widzą, zresztą wszyscy będą udawali że nie widzą i w milczeniu obchodzili to miejsce szerokim łukiem. I będzie leżał ten biedny Majchrowski na chodniku, a iż upały są, to się zepsuje; wylęgną się bakterje i będzie zaraza i cały KRK wyginie, wyzwolony przez marszałka Koniewa tak, iż Faszyści zburzyli jego pomnik.
Co do pomników: IMHO wyburzą też w Wawie Krakowskie Przedmieście i postawią wielki pomnik Kaczora i się tam sekta będzie modlić. Z kawiarni kolegów z korpo powyciągają pod pistoletami i też się każą modlić. Wyślą nocami w niebo słupy światła i ptaki będą zdezorientowane iż jest dzień i polecą na Okęcie, w turbinę samolotu wpadną i będzie katastrofa, co powiedzą, iż zamach i jeszcze większy zamordyzm zrobią. Zajefajny Pałac Kultury też zburzą i będzie tam kościół.
Pomnik drugiego Kaczora postawią koło stoczni w Gdańsku i zaczną tam produkować statki. A po co produkować, jak lepsze można kupić za granicą? Wszystko tam przecież jest lepsze niż w tym kraju.
To wszystko dobrze rozumiał Pan Jan Kulczyk, największy biznesmen, co on wiedział że Bill Gates albo Steve Jobbs to miliarderzy – frajerzy, bo na co produkować komputery, skoro można generować zyski bez produkowania? Dlatego Pan Kulczyk sfingował swoją śmierć i opala się teraz na Tahiti. Ja się jednak obawiam, iż dopadnie go tam ten Macierewicz o strasznych oczach. To ten sam facet, co jak usłyszał iż Pan Adam Michnik zakłada KOR (tego na zarządzaniu i marketingu żeśmy nie przerabiali, więc nie wiem co to był KOR, ale podobno był w porzo), to mu podstępnie załatwił paszport i wywabił do Francji, a potem sam założył KOR z kumplami i jeszcze Żydów w to wciągnął, co oni mordują Palestyńczyków. Macierewicz przyjedzie na Tahiti i wrzuci Pana Kulczyka żywcem do wulkanu.
Szkoda mi Pana Kulczyka, ale ja swój rozum mam i kiedy zrobi się duszno to ucieknę z tego kraju do Europy. Do jakiegoś normalnego kraju, na przykład do Holandii. Mnie nie dopadną, a wiecie dlaczego?
Dlatego, że jak już będę w Amsterdamie, to najpierw wpadnę po zajefajny materialik do kofiszopu, a potem zamknę się w darkrumie.
Tam jest ciemno, więc mnie nie znajdą.
Żegnajcie.
Tomasz Kowalczyk