Świąteczne rachunki. Po ósme: nie kłam
Chłopcy, którzy 48 lat temu, w marcu 1968 roku strajkowali na Politechnice Warszawskiej, dziś powoli dożywają swoich dni. Czego właściwie chcieli? Żeby zniknął Związek Radziecki? Żeby Polska była Polską? Żeby nareszcie ludzie mogli żyć jak ludzie? Tak, chcieli tego wszystkiego.
Pamiętam ich radosne twarze w oknach pięter gmachu głównego, kiedy wciągali na sznurach koszyki z jedzeniem, przyniesione przez przekupki z Polnej. Tak, te piękne dni, gdy wszyscy studenci pragnęli wolnej Polski i wierzyli, że zginie wszechobecne kłamstwo komunizmu, odwrócone słowa, odwrócone czyny. Chcieli braterstwa. Chcieli tak – tak, nie – nie.
Dlaczego wtedy kochaliśmy Michnika? Nieważne, skąd pochodził i kto był jego bratem. Chciał wolnej Polski, nie chciał kłamstwa. Przejmująco o tym pisał z więzienia w liście do Kiszczaka, który akurat ten list zachował do dziś.
W Wielki Tydzień robimy rachunek sumienia. Przerabiam w wielkim trudzie „Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu”. Tylko tyle i aż tyle.
Spójrz, jak przeraźliwie prosty jest Dekalog.
——————————————
Tekst ukazał się we środę 23.03.2016 w Gazecie Polskiej Codziennie. Planuję środowe komentarze
Teresa Bochwic