Takie tam… deliberacje…
Zmieńmy dyplomatów!
Nie wolno przejść obojętnie wobec wypowiedzi byłego prezydenta USA Billa Clintona, który na wiecu wyborczym w New Jersey powiedział: „Na przykład Polska i Węgry, […] wolą autorytarnych liderów w rodzaju Putina”. Należy pamiętać, że jeżeli Hillary Clinton wygra wybory prezydenckie w USA, jej mąż będzie miał wpływ na amerykańską gospodarkę, a tym samym na stosunki gospodarcze z Polską. Zastanawiające jest, że przecież Clinton nadal ma dostęp do tajnych informacji, a jednak powiedział to, co powiedział. Dlaczego? Odpowiedź nasuwa się jedna. Brak jakichkolwiek działań polskich dyplomatów usytuowanych jeszcze przez ministra Sikorskiego w polskich ambasadach i konsulatach. Ci ludzie nadal reprezentują Polskę, są skrajnie nieprzychylni nowemu rządowi, niekompetentni, niedouczeni. Na przykład jeden z ambasadorów, były dziennikarz gazety, której nazwy tu nigdy nie wymieniam, reprezentuje Polskę w dużym dwujęzycznym kraju, naszym ważnym sojuszniku w NATO. Ten człowiek nie zna żadnego z tych języków. To co, na migi tłumaczy, jak się Polska zmienia? Może tylko ogranicza się do pokazywania wypowiedzi swojego byłego szefa, że w Polsce rządzą „świry”?
Ryszard Kapuściński
Źródło: Gazeta Polska Codziennie