Tekst alternatywny

Mózg Ryszarda Petru

Mózg Ryszarda Petru

Wiele razy słyszałem, że pan Petru posiada mózg. Muszę przyznać, że wydawało mi się to ryzykowną koncepcją. Petru niewątpliwie jest bytem ożywionym, ale czytałem kiedyś o doświadczeniach przeprowadzanych na żabach którym w warunkach laboratoryjnych usuwano mózgi, a jednak mimo to nadal żyły. Tyle, że pan Petru żyje już stosunkowo długo, a te biedne żaby pozbawiane mózgu dawały radę ledwie parę godzin. Zatem niekwestionowany przywódca naszej opozycji niewątpliwie posiada mózg. Osobiście przypuszczam – choć jest to tylko nieśmiały domysł, bo przecież nie jestem neurologiem – że posiada tzw. pień mózgu, bo on odpowiada za funkcje wegetatywne organizmu. Dzięki czemu Petru oddycha, funkcjonuje mu krążenie, układ trawienny, etc. Musi też mieć coś w rodzaju kory mózgowej, bo mówi. Ośrodek mowy jest zlokalizowany właśnie w korze mózgowej.

Pamiętam takiego kolegę ze szkoły podstawowej który nie nazywał się Petru i nie miał na imię Ryszard. A jednak poziom jego inteligencji nierzadko dorównywał inteligencji szefa Nieśmiesznej. Ten kolega obejrzał kiedyś w telewizji odcinek popularnonaukowego programu „Sonda” i na drugi dzień obwieścił nam z dumą, że poza Plutonem jest „wielkie przyciąganie”. Kiedy zaczęliśmy go wypytywać, o co mu właściwie chodzi, strasznie się zaplątał. W końcu udało się nam wywnioskować, że chodzi mu o hipotezę tzw. Transplutona, planety która miała by obiegać Słońce poza orbitą Plutona i zakłócać grawitacyjnie ruch planety Neptun. Wkuwszy sobie do głowy słowa „wielkie przyciąganie” starał się odgrywać rolę mądrali. Nie wyszło. Panu Petru też nie wychodzi. Opanowanie kilku podstawowych wiadomości z zakresu ekonomii nigdy nikogo nie uczyniło mężem stanu.

Ostatnio Petru uruchomił swój mózg i obwieścił konieczność rozpisania przedwczesnych wyborów parlamentarnych. Coś tam usłyszał, że cieszy się wielkim poparciem społecznym. Abstrahując od faktu, że w obecnej sytuacji przedterminowe wybory to absurd kompletny, bo jak na razie partia rządząca zachowuje większość w parlamencie, a w razie jakichś perturbacji politycznych może jej tylko przybyć, a nie ubyć, wykazał się jeszcze brakiem instynktu samozachowawczego, co świadczy że nawet ze śródmózgowiem, gdzie siedzą te instynkty i popędy coś mu nie działa jak powinno.

Widoczne jest, że nie tylko w Polsce, ale i w większej części Europy społeczeństwa radykalizują się, mając dość rządów lewaków spod czerwonej gwiazdy 1968 r. Niech się Petru modli, żeby Prawo i Sprawiedliwość jak najdłużej sprawowało władzę, bo jest dzięki temu bezpieczny. Natomiast kiedy obejmie ją prawdziwa ekstrema spod prawej ściany, może się zrobić gorąco.

Tomasz Kowalczyk

Tomasz_Kowalczyk_small