Zoolook (remix)
Tajny referat Nikity Chruszczowa „O kulcie jednostki i jego następstwach” wygłoszony na XX Zjeździe Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego wstrząsnął w 1956 roku całym superpostępowym światem. Nie wiem, ile jest prawdy w opowieściach, że referat ten wyciekł do krajów zachodnich dzięki Polakom. Ponoć któryś z pracowników ambasady USA w Warszawie poszedł na Bazar Różyckiego i ręcznie przepisany tekst kupił za parę dolarów. Przetłumaczono to na angielski, no i poszło.
Niektórzy nie – sowieccy komuniści załamali się, kiedy z ust samego przywódcy ZSRS (co prawda, nie Stalina, ale jednak Przywódcy) usłyszeli o bezmiarze stalinowskich zbrodni. Inni szli w zaparte. Takim był komunizujący niemiecki dramaturg Bertold Brecht. On komunizował kiedy przebywał w NRD, ale komunizował przezornie na austriackim paszporcie, bo teatr robił w NRD, ale zakupy w kapitalistycznej Austrii, do której mógł jeździć kiedy chciał. W odróżnieniu od robotników z Niemiec Wschodnich.
Do Brechta przyszli razu pewnego jego znajomi, też komunizujący, ale wstrząśnięci treścią referatu. Poprosili, by podpisał się pod listem potępiającym stalinowskie zbrodnie. Odmówił. Powiedział tak: „Mam konia. Kuleje i ma parchy, jest szpotawy. Ktoś przychodzi do mnie i mówi mi: >>Ten koń kuleje, jest szpotawy i ma parchy<<. Ten ktoś ma rację, ale co mi z tego? Nie mam innego konia. Sądzę, że wtedy najlepiej jest jak najmniej myśleć o wadach konia”.
Wydaje mi się, że dzisiejsi eurokraci dziarsko kroczą drogą wskazaną przez Brechta. Wielka Brytania zagłosowała za wystąpieniem z Unii Europejskiej? Tym gorzej dla niej. Przecież nie mamy innego konia niż Unia. Źle z integracją? No to mamy lekarstwo: więcej integracji. Więcej integracji powoduje, że jest jeszcze gorzej z integracją? No to jeszcze więcej integracji. Etc.
Brexit. Śmieszne słowo, które nieodparcie przywołuje mi na myśl stary kawałek Jean Michela Jarre’a „Zoolook (remix)”. Zbitki nieartykułowanych odgłosów zakodowanych w samplerze. To było awangardowe dzieło popularnego artysty, natomiast początek końca Unii to dzieło zadowolonych z siebie i zadufanych podstarzałych lewackich pierdół z 1968 roku.
Brecht kazał się pochować w szarej trumnie i przebić sobie przedtem serce sztyletem. Mało kto dziś o nim pamięta. Bandzie lewackich popaprańców którzy pogrzebali bardzo ładny projekt ludzi takich jak Robert Schuman życzę podobnego końca.
Tomasz Kowalczyk