Tekst alternatywny

Lepiej czyli gorzej z głową

Lepiej czyli gorzej z głową

Wysłuchałam właśnie audycji ekonomicznej, gdzie jeden z wysoko kwalifikowanych panów zachwycał się swoją podróżą na trasie Gdańsk-Warszawa i ogromnymi korzystnymi zmianami w transporcie przez ostatnie półtora roku. No nie wiem… Z tymi głowami, co to robią?

O pociągu nie ma co mówić. Gdzie te czasy z 1997 roku, gdy jechało się i to do Gdyni ca 4,5 godz., a bilet z miejscówką na ekspres do Warszawy kupowało się na małej stacyjce w Kościerzynie. Wprowadzono zaraz potem komputery, a co gorsza podzielono kolej na 107 spółek. Bilet z Gdyni? To w Gdyni. Z Gdańska? To w Gdańsku. Kościerzyna??? Ha! Ha! Teraz jedzie się już nie osiem, jak dwa lata temu, ale jednak ponad 7 godzin, i to bez gwarancji, ciągle słyszy się o 2-3 godzinnych spóźnieniach. Jeden pociąg 5,5 godz., ale o 6 rano, nie dla mnie.

To może jednak samochodem. Już nie trzeba jechać autostradą przez Toruń. Jest już poprawiona droga E7, w Warszawie nazywana miło gdańszczanką, w Gdańsku warszawianką. Prawie nowa. Obliczałam sobie, że machnę do Gdańska w max 4 godziny, potem na Kaszuby rzut beretem. Wyjadę o 7 rano, będę dobrze przed południem. 20 lipca był niedobrym dniem – odwołano właśnie mecz z Barceloną w Gdańsku. Pół Polski jechało do Gdańska, drugie pół właśnie stamtąd zawracało. Gdyby cała trasa była dwupasmowa… Niestety, co parędziesiąt km zwęża się do jednego pasma. Ulubiony trick obecnych projektantów-budowniczych-samorządów-GDAKi. Jak były dwa rozdzielone pasma po dwa pasy, mimo tłoku jechało się doskonale. Niestety, przed każdym zwężeniem koszmar, korek, tłok. W Ostródzie czekanie 40 min. W Elblągu 1,5 godz., by pokonać 2 km obwodnicy. Uciekłam na Malbork i polnymi drogami przedostałam się w końcu do celu. Machnęłam w osiem godzin.

Powrót w ostatni weekend, jednak starą dobrą trasą, bo od trzech lat już jest autostrada, od półtora chyba roku dochodzi od góry do Torunia, od dołu do Kowala. Brakuje 70 km przez superkoszmarny, wiecznie

W domu korespondencja. Wezwanie na mammografię – jedno bez daty na Ursynów, drugie z przychodni rejonowej z Woli, skąd wyprowadziłam się 13 lat temu. Informacja z elektryczności. Jestem „klientem umownym”. Myślałam, że jestem obrzydliwa, bo nie przepadam za pająkami, ale tylko umowna? To proste! zapewnia mnie pisemko operatora, oś czasu, tryb eko, aplikacja iRWE, wygraj prezent, nie gromadź koło licznika materiałów łatwopalnych.

Teresa Bochwic

Teresa_Bochwic