Wrzutka
DYSTOPIA NADCIĄGA
Coraz częściej, gdy fantastyka sięga po opisywanie przyszłości, proponowany obraz nie jest utopią, lecz ponurą dystopią. Pesymistyczną wersją dziejów ludzkości i, co gorsze od utopii, bardziej prawdopodobna. Na jej tle ideał komunistyczny wydawał się radosny – tylko droga do niego usiana trupami – ale później nastąpić miał raj na Ziemi. Tyle że bez surowego Boga. Równość, dobrobyt, każdemu według potrzeb, wszystko wspólne – łącznie z żonami. Projekt potknął się o drobiazg – o naturę ludzką. Najpierw nie wyszło ze wspólnymi żonami, potem o swoje prawa upomniała się własność, Bóg nie dał się do końca zabić i cały marksizm diabli wzięli. Niestety, nie do końca. Jego późni wyznawcy dokonali transformacji i ze zdwojoną siłą zajęli się dewastacją natury ludzkiej. Na pierwszy ogień poszły prawa naturalne i równie naturalne instytucje. Podział łci, rodzina, tradycja, historia, religia. Wbrew pozorom, kiedy funkcjonuje dekalog, istnieją nieprzekraczalne tabu, a granica między dobrem a złem jest oczywista i nieprzekraczalna – łatwiej żyć. Zakwestionowanie uniwersalności życia otwiera bramę piekieł – kiedy zasada „nie zabijaj” może być interpretowana dowolnie, wnet okazuje się, że wykluczone z niej są nieurodzone dzieci, ciężko chorzy, z czasem zapewne starcy, kaleki, a może nawet ludzie nieprzystosowani społecznie, inaczej myślący… Zza landszaftu cywilizacji rozkoszy wyłania się koszmarny łagier, przed którym bledną pomysły Hitlera i Stalina. Nawet Orwell może okazać się przesadnym optymistą. Wyobraźmy sobie świat, który chcą zbudować dzisiejsi lewacy. Świat całkowitej samotności – bez wspólnot wiary, nienaruszalnej rodziny, twardych wartości, w którym oparcia nie zapewnią ani rodzice, ani dzieci. Świat bez wolności słowa, bez choćby pozornej demokracji – rządzić będą medialne korporacje i globalny kapitał. Najgorsze, że w odróżnieniu od komunistycznej utopi ta dystopia może się udać. Chyba że nie dopuszczą do niej Chińczycy i Arabowie!
Marcin Wolski