Takie tam… deliberacje
„Błękitny Marsz” zaprzaństwa
Po raz kolejny PO podejmie próbę zdestabilizowania sytuacji w Polsce. Po nieudanym puczu, po kompromitującej współpracy z KOD-owcami, po cichym wspieraniu hołoty mieniącej się Obywatelami RP nastał czas, żeby jednak wypełnić zobowiązania wobec sponsorów. Wybrano sprawdzoną metodę i na początku maja PO organizuje w Warszawie tzw. błękitny marsz. Warto przypomnieć, że w marszu w 2006 r. Tusk namawiał Polaków do wypowiedzenia obywatelskiego posłuszeństwa, do wyprowadzenia ludzi na ulice i powołania alternatywnego parlamentu. To wtedy zaczęła się fala nienawiści, to oni nieśli portrety śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego ze sznurem na szyi, a tłuszcza wznosiła hasła: „Spieprzaj, dziadu” itd. To od nich nienawiści uczył się zabójca śp. Marka Rosiaka – niejaki Cyba. Pewnie komendę do marszu poda płk Mazguła. Pomaszerują w rytm muzyki lidera KOD Kapeli – Konrada Materny, oskarżonego o handel kobietami. Może zaproszą Marka Jakubiaka z Kukiz’15, który w paru zdaniach potrafi ośmieszyć badania komisji smoleńskiej? Zapewne „Odę do młodości” zaintonuje Katarzyna Lubnauer, a zakończy tę farsę koncert Pawła Kukiza, który tak świetnie sprawdził się w 2006 r.
Ryszard Kapuściński
Źródło: Gazeta Polska Codziennie