Tekst alternatywny

Był to dziwny rok, w którym rozmaite znaki na niebie i ziemi…

Był to dziwny rok, w którym rozmaite znaki na niebie i ziemi…

Tak więc doczekaliśmy się nareszcie tej wiekopomnej chwili. Prezydent Bronisław Komorowski został Człowiekiem Roku 2014 „Gazety Wyborczej”. Jako ten, który zrobił najwięcej – cokolwiek miałoby to znaczyć. Zapowiadała się szumna i huczna uroczystość, ale niestety skończyło się na skromnej imprezie, ponieważ Polacy po raz kolejny nie dorośli do demokracji i wybrali nie tego, kogo wybrać było trzeba. I w ogóle to Jego Królewska Mać, Król Europy Donald Tusk nie dojechał, więc co to za uroczystość (zrobiłem literówkę? Nie, nie zrobiłem, bo by mi się podkreśliło wężykiem).

Pamiętam, jak jakieś paręnaście lat temu „GW” też sobie z jakiejś okazji świętowała i wydrukowała m.in. takie śmichy-chichy z samej siebie i z części społeczeństwa również. Na przykład opisała list pewnego studenta, bodaj dziennikarstwa czy politologii, który zbierał materiały do pracy magisterskiej. I student ów prosił o udostępnienie mu archiwalnych numerów „GW” z roku… 1981, bo chciał przeczytać jaka była reakcja jej dziennikarzy na wprowadzenie stanu wojennego, a w archiwach internetowych nie może tych numerów znaleźć. Widocznie są tacy, którzy sądzą że „GW” istniała od początku świata – rechotał dobrotliwie któryś z redaktorów, nie zdając sobie sprawy jaką ocenę wystawia systemowi edukacyjnemu wynoszonej przez jego organ pod niebiosa III RP.

Naszła mnie wtedy ochota żeby napisać owemu studentowi, że wprawdzie „Wyborczej” w roku 1981 jeszcze nie było, ale że była za to „Trybuna Ludu”, którą bez problemu może przeglądać w czytelni prasowej w każdej dużej bibliotece, i że tam pisano o stanie wojennym mniej więcej to samo, co wiele lat później w „GW”. No, ale adresu do faceta nie miałem.

Zastanawiam się – w kontekście Komorowskiego jako Człowieka Roku 2014 – kto byłby laureatem takiej nagrody, gdyby „GW” rzeczywiście istniała od zamierzchłych czasów. Wyszło mi mniej więcej tak. Człowiekiem Roku „Wyborczej” zostaje:

– za rok 37 – cesarz Tyberiusz

– za rok 814 – cesarz Karol Wielki

– za rok 1025 – król Bolesław I Chrobry

– za rok 1543 – Mikołaj Kopernik

– za rok 1793 – król Ludwik XVI

– za rok 1824 – George Byron

– za rok 1865 – prezydent Abraham Lincoln

– za rok 1924 – Włodzimierz Lenin

– za rok 1960 – Albert Camus

…i tak dalej. Różni ludzie; jedni dobrzy, inni źli, a jeszcze inni tacy sobie, jak to w życiu bywa. Mam tylko nadzieję, że Człowiekiem Roku 2015 „Gazety Wyborczej” zostanie premier Ewa Kopacz. I to w takich samych okolicznościach jak Bronisław Komorowski.

Tomasz Kowalczyk

Tomasz_Kowalczyk_small