Tekst alternatywny

Gdie wy tiepier…?

Gdie wy tiepier…?

Cytat z Wertyńskiego nie jest przypadkowy, chcę bowiem napisać dziś o dekadencji pewnej klasy, a przynajmniej znacznej jej części. Myślę tu o warszawskiej inteligencji. Kontekstu dostarcza 80-ka Jana Pietrzaka i zbliżający się jubileusz pół wieku kabaretu „Pod Egidą”.

Kabaret Autorów pod egidą Programu III i Stołecznej Estrady był – podobnie jak „Salon Niezależnych” czy „Stodoła” – emanacją lekko kontestujących środowisk stolicy. Pietrzak toczył inteligentną grę z władzą i cenzurą, lansując satyrę zaangażowana, choć zmuszoną do posługiwania się językiem aluzji. Na sali bywali prominenci, przeważnie będący w niełasce, jak Cyrankiewicz, Moczar czy prezes Radiokomitetu Sokorski. Teksty pisywali czołowi felietoniści Hamilton, Passent, Urban.

Ze środowiskiem tym Egida pożegna się w czasie Solidarności. Przybędzie za to Michnik i Lech Wałęsa, bywalec Egidy aż do chwili, gdy wysiądzie z tramwaju „Solidarność” na przystanku Belweder. W III RP rozchodzą się też drogi kabaretu i salonu warszawskiego. Pietrzak, niezłomny patriota, pisujący w „Tygodniku Solidarność”, z rzadka puszczany w mediach, staje się „artystą wyklętym”. Rekompensatą za te lata będzie dopiero jubileusz, na którym zjawi się Kaczyński, Szydło, Gliński, Macierewicz, Kurski… Piękny, wręcz poetycki list nadeśle z Meksyku Prezydent Duda. Szkoda, że nie załączył Orła Białego, który się Pietrzakowi należy jak nikomu.

Oglądając na scenie młodzież brawurowo śpiewającą piosenki jubilata, zastanawiałem się, gdzie podziali się weterani, ludzie, których Pietrzak często wydobył z niebytu, wylansował? Mogę tylko podejrzewać, jakie pozycje zajęliby dziś nieżyjący wielcy współtwórcy kabaretu – Kofta i Kreczmar. „Dobrą zamianę” poparłby zapewne J.T. Stanisławski i Danka Rinn. I chyba Kaczmarski. A żyjący – Gajos, Pszoniak, Janda, Olbrychski, Zamachowski, Malajkat, Daukszewicz, Jan Wołek, Nehrebecka…? Któż z nich w momencie jubileuszu stanąłby u boku mistrza? Może ze dwie osoby. Trudno, ich strata. Janek już przeszedł do historii.
I wierzę, że nie powiedział jeszcze ostatniego słowa!

Marcin Wolski

Marcin_Wolski_small