Gdzie jesteś, Miller?
Tkwię póki co w tym krakowskim zaścianku, niczym Kmicicowa kompania na hibernach z rozkazu jego książęcej mości pana hetmana wielkiego litewskiego. A chciałażby dusza do nieba, a ciało na zjazd Klubów „Gazety Polskiej”, na któryż jednak jeszcze poczekać nam przyjdzie. Tak mi się to napisało, bo posłuchałem sobie w radio jakiejś maturzystki, która opowiedziała, że w życiu nie czytała „Potopu”, a potem zaczęła rżeć; tym niemniej reakcja słuchaczy, którzy zaczęli wydzwaniać do Trójki i jasno wyłuszczać co o pannicy sądzą, jakoś wiarę w człowieka mi przywróciła.
Niemniej, nudno u nas, o czym Waćpannom (tym młodym jako i starym rezydentkom), Waćpaniom i Waszmościom donoszę. Prawda to jednakowoż, że i w stronach naszych dzieją się rzeczy ciekawe, które co bystrzejsze umysły zaprzątnęły, acz na razie nie słyszałem by uczeni zakonnicy gubili się w dociekaniach na temat ich znaczenia.
Najsamprzód, administracja remontuje mi windę i czynić będzie to przez tygodni dwa, podczas gdy z planu robót wynika jasno, że wykonanie całości jest możliwe w dni ze trzy, abym pozytywne frukta zebrał, jako i inni lokatorzy. Cóż czynić: wola Boska, czy może raczej prezesowska. Codzienne bieganiny po schodach na ósme piętro niewątpliwie jednak korzystnie na moją kondycję wpłyną i może człowiek odda dzięki temu jeszcze parę przysług najmilszej Rzeczypospolitej, zanim ostatnią lafę w niebiesiech przyjdzie mu odebrać.
JWP Prezydent Majchrowski (niech Bóg ma go w swojej opiece, bo mu to będzie potrzebne) nadal remontuje ulicę Mogilską i aleję Jana Pawła II, co poskutkowało osobliwszym i zabawnym zdarzeniem: owóż w delikatesach Lidla oświetlenie sufitowe wysiadło, skutkiem czego klienci po sali oprowadzani byli przez ekspedientów z latarkami. Starzy ludzie na osiedlu powiadają, że to skutkiem rozwalenia przez koparkę jakiejś linii energetycznej.
No i świętowaliśmy Trzeciego Maja, rocznicę przyjęcia Najprześwietniejszej Konstytucyi, w wielotysięcznym pochodzie maszerując z Wawelu obok Krzyża Katyńskiego, Drogą Królewską na Plac Matejki. Stara to trasa, tak stara że i w czasach imć Pana Sienkiewicza z tysiąc lat sobie liczyła, choć u początków swoich dworzyszcza przy niej drewniane były, a nie murowane srogo, i kamieniami nie była brukowana, bo to nowoczesny wynalazek, który długo za osobliwość wielką uchodził. Partyja zacna na Placu się zgromadziła, wielu rycerzy dzielnych o wolność w dawnych czasach, o których ojce opowiadają, walczących; wielu szczerych Koroniarzy z Prawa i Sprawiedliwości, nawet z Warszawy zjechali i dalekich, zamorskich i brukselskich krajów. Jeno jednego z drugim zabrakło: JWP Prezydenta i JWP Wojewody Jerzego Millera. Obaj mężowie ci nie są z Prawa i Sprawiedliwości, co sensownym czyni domysł oparty na rozumowaniu owego słynnego ateńczyka Arystotelesa, iż są z Bezprawia i Niesprawiedliwości.
Odstępując od sienkiewiczyzny: Miller, czego się tak boisz? Że cię wygwizdają? No to się zastanów, za co. Zasłużyłeś sobie robaczku. Strach przed udziałem w patriotycznych obchodach mówi wiele. Kiedyś demonstranci krzyczeli: Miller, gdzie jest wrak? Teraz nie warto nawet krzyczeć – Miller, gdzie jest Miller? Mądrzy ludzie gadają, że w odpowiednim czasie ustali to prokurator.
Tomasz Kowalczyk