Przedsiębiorczy inaczej
Od pewnego czasu nie mieliście okazji czytać mini felietonów z cyklu „inaczej”. Jeśli wydawało się Wam, że nie ma już niczego inaczej to muszę Was rozczarować. Ciągle zauważam coś „inaczej”. Byli odważni inaczej, mądrzy inaczej, uczciwi inaczej i jeszcze jacyś tam „inaczej”. Dzisiaj wypadło na przedsiębiorczych inaczej. Kilkanaście lat temu, gdy polski kapitalizm po czasach tzw. gospodarki planowej, wszedł już w fazę rozwoju gospodarki rynkowej, zdarzało mi się słyszeć pośród moich znajomych rozmowy w takim oto wydaniu: gdybym miał pieniądze (tak mówili) to bym założył jakąś własną działalność gospodarczą, własny biznes. Ja zaś odpowiadałem: mieć pieniądze i założyć działalność gospodarczą to żadna sztuka. Jest sztuką nie mając pieniędzy rozwinąć własny biznes. Powiecie zapewne: takie tam gadanie, zgrabny chwyt słowny. Gdy jednak bliżej przyjrzeć się działaniom niektórych osób lub podmiotów to znajdziemy przykłady mówiące o tym, iż niektórzy nie mając znaczących środków lub prawie nic nie mając, osiągają znaczące sukcesy w działalności gospodarczej lub społecznej. Są przedsiębiorczy. Inne przykłady pokazują tych, którzy mają środki finansowe a robią niewiele lub po prostu wydają to co im dano. Wydawanie z tego co otrzymaliśmy od innych to już żadna sztuka. Dotyczy to zarówno osób prywatnych jak również instytucji i podmiotów gospodarczych. Znam osoby, które otrzymały odprawy pieniężne w związku ze zwolnieniem ich w ramach zwolnień grupowych z zakładów poddanych restrukturyzacji. Pieniądze wykorzystali na zakup nowych samochodów. I to już był koniec ich przedsiębiorczości. Znaczące, czasami ogromne pieniądze, nasze wspólne pieniądze, otrzymują samorządy terytorialne. Wydają je na różne cele społecznie użyteczne. Po prostu wydają z tego co otrzymali. I robią to mniej lub bardziej rozsądnie. Jak wcześniej zauważyliśmy samo wydawanie pieniędzy, zwłaszcza wydawanie z tego co otrzymaliśmy od innych, to żadna sztuka i zasługa. Ale można z tego zrobić wielką sztukę i ogromną zasługę dla wydającego środki publiczne, na przykład pana wójta. Zwłaszcza jeśli proces wydawania wspomoże, opłacony także z naszych pieniędzy, dział promocji i Public Relations.
Klub Gazety Polskiej w Gorzycach w okresie zaledwie kilku miesięcy, bez dyrektora do spraw kultury, bez działu promocji, nie posiadając stosownych lokali i nie posiadając żadnych środków finansowych, zorganizował kilka wydarzeń kulturalnych dla lokalnej społeczności. Następne są już przygotowane.
A teraz trzeba by zdefiniować (zgodnie z ideą tych felietonów) kto tu jest przedsiębiorczy a kto przedsiębiorczy inaczej. Ale to już sami rozstrzygniecie. Cokolwiek by nie powiedzieć to na pewno ten artykulik jest naszą formą promocji i to bez działu promocji. A już niech Bóg broni aby ta promocja odbyła się przy pomocy działu promocji opłacanego z tych samych środków (publicznych czyli naszych) co przedsiębiorczość pana wójta, każdego wójta.
Wacław Porębski