Tekst alternatywny

Jak nie zjeść karmiącej ręki

Wróg ludu…

Jak nie zjeść karmiącej ręki

Zawsze byłem przeciwny traktowaniu ludzi przedsiębiorczych jak podejrzanych. Polacy przejawiają szczególną smykałkę do biznesu, tylko od upadku I Rzeczypospolitej mieli w tym względzie spore ograniczenia. Potężna korupcja, fortuny zdobyte przez autentycznych złodziei to nie wynik przedsiębiorczości, tylko fatalnych warunków do jej robienia. Autentyczna przedsiębiorczość woli uczciwy biznes, dotrzymywanie umów i szanowanie partnera. Całe dzisiejsze zeszmacenie biznesu wzięło się z tego, że państwo nigdy nie tworzyło normalnych reguł gry. Ludzie chcący robić uczciwie pieniądze z niewielkimi wyjątkami albo musieli się dostosować, albo byli niszczeni. Jeżeli w Polsce ma nastąpić prawdziwa zmiana polityczna, trzeba wysłać jasny sygnał, że uczciwy biznes może liczyć na wsparcie państwa. Wsparcie w tym wypadku oznacza ochronę przed przestępczością, szczególnie skorumpowanymi urzędnikami, i rozłożenie ciężarów fiskalnych, gdy są zbyt niszczące. Tak działają państwa wysoko rozwinięte.

Czy państwo nie powinno więc prowadzić własnej polityki gospodarczej? Oczywiście, powinno, ale tak, by nie być z góry wyrocznią w sprawach, które lepiej reguluje rynek.

Niezwykle ciekawym pomysłem jest wspólne opodatkowanie całych rodzin. Jednocześnie zmniejsza ciężary fiskalne dla osób ciężko pracujących i wspiera politykę prorodzinną. Wpływy z podatków PIT i CIT dzięki temu wcale by nie zmalały. Bardzo szybko za to zmniejszyłaby się szara strefa i oficjalnie rejestrowane bezrobocie.

Państwo musi wybrać dziedziny, które uważa za strategiczne, i stworzyć im warunki preferencyjne. Pozostałe należy zostawić działaniu rynku.

Warto zastanowić się nad nisko oprocentowaną pożyczką na składki ZUS-owskie dla tych firm, które mają kłopoty. To lepsze od utraty płynności i w rezultacie całych składek. W tym wypadku w ogóle nie są potrzebne dodatkowe pieniądze, tylko mądre uregulowania prawne. PiS, idąc do władzy, mógłby tego typu rozwiązaniami przyciągnąć znaczną część drobnej przedsiębiorczości. Przedsiębiorcy z większym zrozumieniem przyjęliby ostre egzekwowanie prawa wobec nich, gdyby prawo egzekwowano równie surowo wobec nieudolnych i skorumpowanych urzędników.

Prawie ćwierć wieku III RP pokazuje, że instytucje państwowe w sferze socjalnej i służby zdrowia nie mogą zostać wyeliminowane. Jednocześnie widać, że mieszanie prywatnego z państwowym kończy się fatalnie. Należy więc szybko określić zakres obowiązków państwa wobec obywateli, a pozostałą działalność oddać do ich wyboru. Rozwiązania pośrednie doprowadziły do korupcji oraz zawalenia się systemów ubezpieczeń społecznych i zdrowotnych. Widać, że prostota rozwiązań będzie tu lepszym lekarzem niż jakakolwiek ideologia. Takie podejście zaakceptują zarówno pracownicy, jak i przedsiębiorcy.

Tomasz Sakiewicz

Tomasz_Sakiewicz_small