Lista hańby
„Pytajcie się go, jakie korupcje wziął od Szweda? Ile mu wyliczono? Co mu jeszcze obiecano? Mości panowie, oto Judasz Iskariota! Bodajeś konał w rozpaczy! Bodaj ród twój wygasł! Bodaj diabeł z ciebie duszę wywlókł… zdrajco! Zdrajco! Po trzykroć zdrajco!”
Każdy Polak zna, a przynajmniej powinien znać te słowa, które w „Potopie” Henryka Sienkiewicza wrzasnął pan Zagłoba prosto w twarz księcia Janusza Radziwiłła. W rzeczywistości z tą zdradą Janusza nie wszystko jest jasne. Są historycy uważający, że książę w sytuacji zagrożenia kolejną, trzecią już wojną nawiedzającą Rzeczpospolitą, oddając się pod protekcję Szwedów usiłował manewrować i ratować co się tylko dało. Pewien publicysta napisał kiedyś, że Radziwiłł w krytycznej sytuacji uprawiał politykę Petaina na trzysta lat przed Petainem. Kwestia do dyskusji. Natomiast niewątpliwym zdrajcą, szukającym tylko i wyłącznie własnego zysku, nie myślącym o sprawach publicznych, był jego krewny, Bogusław.
Takich Bogusławów objawiło się ostatnio dwudziestu siedmiu. Ich listę można znaleźć z łatwością w internecie. Są to reprezentanci Polski, europosłanki i europosłowie, którzy w Parlamencie Europejskim zagłosowali za antypolską rezolucją. To, że przeciwko Polsce głosował Gierek, jakaś Róża z Grafenu czy Lidia de Cośtam, to mnie specjalnie nie dziwi. Ale że Jarosław Kalinowski? Prosty chłop, co zresztą z mordy i wonsów widać? Dziwne, bo chłop, nawet cwaniaczek z ZSL powinien dbać o swoją ziemię.
Nie lubimy w Polsce Winstona Churchilla, jakoby sprzedał nas sowietom na konferencji w Jałcie. Niesłusznie moim zdaniem go nie lubimy, bo był to wybitny mąż stanu, skutecznie realizujący politykę swojej ojczyzny, czyli Wielkiej Brytanii. Bardzo bym chciał, żebyśmy mieli takich polityków, gotowych w razie potrzeby posunąć się do ostatniego świństwa, żeby wygrało nasze, narodowe dobro. Jest taka anegdotka o Churchillu: otóż w 1945 r. nieoczekiwanie przegrał wybory. Serdecznie nienawidził swojego następcy na stanowisku premiera, socjalisty Attlee. Gdy stary Winston wybrał się bodaj do Kanady z serią publicznych odczytów, obskoczyli go na miejscu dziennikarze, pytając co o działaniach nowego rządu sądzi. Myśleli, że usłyszą serię bluzgów. Natomiast Churchill odpowiedział spokojnie: – Panowie, gdy przebywam poza granicami kraju to działań mojego rządu nie krytykuję.
Ile im wyliczono? Co im jeszcze obiecano?
Tomasz Kowalczyk