Takie tam deliberacje…
Mniej niż zero
Nawet największemu fantaście nie przyszłoby do głowy, że kiedyś w Polsce będzie istniała opozycja, która tak będzie sprzyjała rządowi. Po raz kolejny okazuje się, że ludzka wyobraźnia nie zna granic, czego dowodem jest tzw. totalna opozycja, na czele której stoi PO. Apogeum kompromitacji miało miejsce w ubiegłym tygodniu w sali sejmowej, kiedy odbyła się debata nad wnioskiem PO o konstruktywne wotum nieufności dla rządu Mateusza Morawieckiego. Kandydatem na nowego premiera był lider PO Grzegorz Schetyna. Sam fakt, że wystąpienie niedoszłego premiera, nieudolnie odczytane z kartki, wywoływało śmiech w sali sejmowej musi dać do myślenia tym wszystkim, którzy mają nadzieję, że po zbliżających się wyborach parlamentarnych wszystko wróci do stanu, kiedy w Polsce rządziła koalicja PO-PSL. Otóż nie wróci! Bo Polacy pamiętają, jak się im żyło za poprzedniej władzy. Pamiętają, co mówił klasyk tuż przed wyborami w 2015 r.: „Na obietnice, które składa PiS, pieniędzy nie ma i nie będzie w ciągu czterech następnych lat”. W obozie władzy jest nadzieja, że tego typu happeningi będą się powtarzały częściej, a następne exposé gabinetu cieni wygłosi Ewa Kopacz.
Ryszard Kapuściński
źródło: Gazeta Polska Codziennie