„MOJA MAŁA OJCZYZNA
OCALIĆ OD ZAPOMNIENIA LUDZI, MIEJSCA, WYDARZENIA”. SYLWETKA.
Ocalić od zapomnienia, sprawić, aby cząstka historii naszego narodu, a przez to nas samych przetrwała, pokonała upływający czas, zwyciężyła niepamięć. Są wśród nas ludzie, którzy „ocalają od zapomnienia” i za to im winni jesteśmy wdzięczność.
Jak sam często o sobie mówi, historia jest Jego pasją. Od zawsze interesował się historią swojego kraju, a w szczególności latami wojny i okupacji oraz historią powojenną. Całe swoje dorosłe życie jest związany z Koprzywnicą-miastem i gminą, na terenie której mieszka i pracuje. Zainteresowanie wpływem cystersów na rozwój Koprzywnicy sprawiło, że Marek Jońca-burmistrz Koprzywnicy, bo Jego sylwetkę i dokonania prezentuję, 27 września 2004 roku wraz z kilkoma innymi osobami, powołał do życia Stowarzyszenie 800-lecia Opactwa Cysterskiego „Ku Przyszłości”. Następnie został jego prezesem. Celem Stowarzyszenia było m.in. dążenie do przywrócenia dawnej świetności pocysterskiemu zespołowi klasztorno-kościelnemu, otwarcie muzeum w kapitularzu, w którym znalazłyby się zachowane fragmenty kamieniarki z nieistniejących już skrzydeł klasztoru, ornaty, rękopisy i książki z biblioteki cysterskiej oraz naczynia liturgiczne, ponadto odtworzenie średniowiecznego zakonnego ogrodu i organizowanie konferencji naukowych na temat historii zakonu cysterskiego. W ciągu kolejnych lat Stowarzyszenie, w którym aktywnie działał p. Marek Jońca zrealizowało wiele z wyznaczonych przed laty celów. Aktywnie wspierało starania proboszcza tutejszej parafii w pozyskiwaniu funduszy na renowację poszczególnych kościelnych ołtarzy. Kolejne lata to czas intensywnie prowadzonych prac konserwatorskich w kościele. Dziś kościół św. Floriana zachwyca swym pięknem. Ponadto corocznie w czerwcu w Koprzywnicy odbywają się Pikniki Cysterskie, pod hasłem „W cieniu cysterskiej jabłoni”, w których organizację, wraz z innymi instytucjami, zaangażowane jest Stowarzyszenie. Piknikom towarzyszą konkurencje sportowe, m.in. rozgrywki szachowe, czy strzelanie z łuku do celu, konkursy kulinarne, prezentacje ginących zawodów czy zwiedzanie klasztoru. Pikniki Cysterskie stały się więc nie tylko okazją do spotkań towarzyskich, ale również pełnią rolę edukacyjną. W ich przygotowanie angażuje się wiele instytucji i wielu ludzi. Dzięki nim młodzież poznaje historię swojej małej ojczyzny.
Pan Marek Jońca nieustannie poszerzał swoje wiadomości na temat historii Koprzywnicy, szukał materiałów źródłowych o wydarzeniach historycznych, które rozegrały się na teranie gminy. Kiedy dotarł do materiałów mówiących, że na terenie nieistniejącej dziś wsi Speranda położonej nieopodal Ciszycy, wioski znajdującej się w pobliżu Koprzywnicy, rozegrały się walki powstańców styczniowych 1863 – 1864 roku określanych jako potyczka pod Sperandą, postanowił utrwalić to wydarzenie, aby pamięć o bohaterstwie powstańców przetrwała jak najdłużej. Swój zamiar zrealizował. Uroczyste odsłonięcie obelisku miało miejsce 22 kwietnia 2012 r. Pomnik usytuowany jest nieopodal przeprawy promowej do Tarnobrzega i stanowi go okazały głaz z granitową tablicą, na której został wryty krzyż oraz napis: GLORIA VICTIS (CHWAŁA ZWYCIĘŻONYM). Poniżej umieszczono tekst: „15 marca 1864 r. na polach gminy Koprzywnica pod Łukowcem, Radowążem, Sperandą i Ciszycą swój ostatni bój z Moskalami stoczyli żołnierze 1 Pułku Kieleckiego im. Z. Chmieleńskiego i 3 Pułku Stopnickiego K. Kality – Rębajły z II Korpusu gen. Józefa Hauke – Bosaka. W hołdzie bohaterom walk powstania styczniowego 1863-64 pod Sperandą – Społeczeństwo Miasta i Gminy Koprzywnica. 15 marca 2012 r.”
W uroczystości wzięli udział: Posłowie na Sejm RP p. Krzysztof Lipiec i Lucjan Pietrzczyk, Senator RP Krzysztof Słoń, mieszkańcy, nauczyciele oraz młodzież ze Szkoły Podstawowej w Koprzywnicy, Zespołu Szkół Ogólnokształcących w Koprzywnicy., Szkoły Podstawowej z Niedźwic, Szkoły Stowarzyszeniowej z Gnieszowic, a także dzieci z Przedszkola „Pod Sosnami” w Koprzywnicy.
Dążenie p. Marka Jońcy do upamiętniania ważnych wydarzeń rozgrywających się w Koprzywnicy zaowocowało odsłonięciem obelisku z tablicą poświęconą prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu, upamiętniającą jego pobyt w Koprzywnicy. W uroczystości, która odbyła się 13 maja 2012 roku. uczestniczyli członkowie rodzin osób, które towarzyszyły wtedy prezydentowi i zginęły wraz z nim pod Smoleńskiem. Obelisk stanął na dziedzińcu klasztoru pocysterskiego, w tym samym miejscu, w którym 12 maja 2009 roku prezydent Lech Kaczyński spotkał się z rolnikami Ziemi Sandomierskiej oraz mieszkańcami miasta i gminy Koprzywnica. Na tablicy widnieją również nazwiska osób, które towarzyszyły Lechowi Kaczyńskiemu podczas wizyty w Koprzywnicy i zginęły razem z nim w katastrofie smoleńskiej: posła Przemysława Gosiewskiego, szefa Kancelarii Prezydenta Władysława Stasiaka i ministra Pawła Wypycha W odsłonięciu obelisku uczestniczyli między innymi: senator Beata Gosiewska, Małgorzata Wypych, żona Pawła Wypycha oraz Konrad Mackiewicz, brat prezydentowej Marii Kaczyńskiej.
Następnie w swych historycznych poszukiwaniach bohaterów gminy Koprzywnica p. Marek Jońca dotarł do materiałów opisujących ciche bohaterstwo Przewoźników ze wsi Radowąż. Zwiastunem rozpoczętej 1 września 1939 r. agresji Niemiec na Polskę na terenie gminy Koprzywnica były bomby, jakie spadły m.in. na Tarnobrzeg, Sandomierz i Chmielów. Już 8 września w Tarnobrzegu pojawiły się pierwsze oddziały Wojska Polskiego, które wycofywały się na wschód. Tego dnia Niemcy zajęli Sandomierz, co ograniczyło możliwość odwrotu polskich wojsk. Odbywał się on teraz mostem w okolicy Baranowa i promem liniowym w Radowążu. Przechodzące przez Wisłę polskie jednostki pochodziły z ,,Armii Kraków”, ugrupowania, które w założeniach obronnych miało osłaniać odwrót większości polskich jednostek. 11 września część jednostek z tego zgrupowania stoczyło krwawą bitwę w rejonie Osieka, gdzie poległo ponad 100 polskich żołnierzy. Zdobycie mostu w Baranowie i odcięcie polskim jednostkom możliwości odwrotu stało się strategicznym priorytetem dla Niemców. Dla polskich żołnierzy przejście przez rzekę oznaczało nie tylko szansę na przeżycie, ale i możliwość kontynuowania walki z wrogiem na wschodnich terenach Rzeczypospolitej. Z tych powodów szczególnego znaczenia nabierało sprawne funkcjonowanie przewozu promowego przez Wisłę. Prowadzili go Stefan Józefczak ze swoim wspólnikiem Józefem Nasternakiem. Józefczak posiadał specjalne upoważnienie do kierowania promem, który wydzierżawił od hr Zdzisława Tarnowskiego. Już od 8 września prom na Wiśle kursował bez chwili przerwy, przewożąc polskich żołnierzy. Przewóz ten odbywał się w trudnych i niebezpiecznych warunkach, pod obstrzałem najpierw niemieckich samolotów, a potem karabinów maszynowych zbliżających się ku Wiśle Niemców. Dzięki ogromnemu poświęceniu przewoźników uratowano setki polskich żołnierzy. Jednak 10 września opanowując szosę prowadzącą z Koprzywnicy do Radowąża, Niemcy uniemożliwili dalszą pracę promu. Przewoźnicy widząc kolejne nadciągające nad Wisłę polskie oddziały, które po zniszczeniu przez saperów mostu w Baranowie znalazły się w sytuacji bez wyjścia, podjęli próbę przeprowadzenia wojska przez rzekę, wpław. Wiedzieli o brodzie znajdującym się poniżej Tarnobrzega. Tędy właśnie 13 września udało im się przeprowadzić wielu polskich żołnierzy. Widząc poświęcenie przewoźników jeden z polskich oficerów dał im specjalne zaświadczenie o ich zasługach dla ewentualnego wykorzystania po wojnie. Jednak tak się nie stało. 13 września w ich domach pojawili się Niemcy, którym zdrajca doniósł o dokonaniach przewoźników, które utrudniły im marsz na wschód. Niemcy znaleźli dokument wystawiony przez Wojsko Polskie. Ustawili Przewoźników przy murze betoniarni na podwórku Józefczaka i rozstrzelali. Była to jedna z pierwszych zbrodni wojennych popełnionych na naszym terenie przez żołnierzy Wermachtu. Dzięki staraniom p. Marka Jońcy, a także krewnych zamordowanych Przewoźników m.in. p. Janusza Błachowicza oraz Radnego Rady Miejskiej z Łukowca p. Artura Bernysia 15 września 2013 roku w miejscowości Łukowiec odbyła się uroczystość odsłonięcia tablicy upamiętniającej ciche bohaterstwo Przewoźników. Była to niezwykle wzruszająca, patriotyczna uroczystość. Wnuczka jednego z rozstrzelanych przewoźników wyraziła głęboką wdzięczność m.in. p. Markowi Jońcy oraz wszystkim zaangażowanym w przygotowanie uroczystości odsłonięcia tablicy upamiętniającej tragiczne wydarzenia z września 1939 roku. Uroczystość poprzedziła msza św. odprawiona w kościele w Łukowcu w intencji Przewoźników. Potem odbył się spektakl o charakterze patriotycznym przygotowany przez młodzież szkolną. Dla mieszkańców tej małej nadwiślańskiej wioski było to ważne wydarzenie. Jak sami mówili, dzięki temu iż przypomniano wojenne bohaterstwo mieszkańców wioski, wmurowano tablicę pamiątkową, młodzi mieszkańcy poznają historię swojej wioski, a starsi będą mogli oddawać cześć bohaterom poprzez składanie kwiatów, palenie zniczy.
Marek Jońca niejednokrotnie podkreśla, że tablice pamięci, obeliski, spotkania i uroczystości patriotyczne mają być trwałym śladem wydarzeń historycznych i bohaterstwa Polaków. O owym bohaterstwie mają przypominać zwłaszcza młodemu pokoleniu, bowiem pamięć nie umiera. Zadanie to, bohater tego artykułu realizuje przez całe swoje życie. Gromadzi materiały, dokumenty i opisy ważnych wydarzeń. Stara się znaczyć te miejsca na mapie miasta i gminy w sposób materialny. Wiele z tych planów i zadań udało się już zrealizować, ale pan Jońca nie ustaje w swym trudzie. W swych historycznych poszukiwaniach natrafił na informacje, że dwóch mieszkańców gminy Koprzywnica zginęło w Katyniu. A byli to prawnik Jan Błasiak z Ciszycy oraz Władysław Beksiński, agronom z Koprzywnicy. Tym tematem zainteresował dyrektora Szkoły Podstawowej w Koprzywnicy. Zaproponował, aby młodzież pod kierunkiem nauczycieli zebrała wiadomości na ten temat. Poszukuje dokumentów i opisów tragicznych wydarzeń, które w latach wojny rozegrały się w Beszycach. Rozmawia z najstarszymi mieszkańcami, analizuje teksty źródłowe na ten temat.
Mówiąc po patriotyzmie p. Jońcy, o materialnych znakach Jego działalności, nie sposób nie wspomnieć o tym, że jego pasja zmienia powoli mentalność mieszkańców miasta i gminy Koprzywnica. O patriotyzmie mówi się w szkole, uczniowie pamiętają, aby z okazji świąt narodowych na swoich domach wywiesić flagę państwową, mieszkańcy coraz liczniej uczestniczą w uroczystościach z okazji 11 listopada czy 3 maja. Zresztą, w lokalnym kalendarzu corocznych uroczystości patriotycznych poza wymienionymi świętami znajduje się również data rozstrzelania przez Niemców pod murem kościelnym 47 mieszkańców gminy – członków ruchu oporu, do którego doszło w marcu 1943 i 1944 r., czy rocznica mordu katyńskiego, a także rocznica rozstrzelania przez wojska hitlerowskie członków ruchu oporu z Postronnej. Wszystkie te uroczystości odbywają się z aktywnym udziałem p. Marka Jońcy, a dzięki Jego staraniom uzyskują godną oprawę. Przekonują, że takie wartości jak miłość do ojczyzny, bohaterstwo, oddanie jej sprawom, mają wartość również dla młodych pokoleń współczesnych Polaków. Może ktoś powie, że pan Marek Jońca nie robi niczego wielkiego, pewnie on sam tak o sobie by powiedział, bo Jego działalność ma wymiar tylko lokalny, ale tak nie jest. Ojczyzna jest wszędzie, w Koprzywnicy, Ciszycy, Warszawie i Gdańsku. Jest w sercach i umysłach Polaków, dla których jest wartością najwyższą i dlatego to, co robi pan Marek Jońca, zasługuje na uznanie.