Odgrzybić Warszawę
Pomysł, aby warszawscy zwolennicy Platformy zamiast na referendum w sprawie odwołania Bufetowej udali się na grzybobranie, zaparł dech obserwatorom sceny politycznej.
Jedni złośliwcy uznali, że jest to pomysł na miarę szczurołapa z Hameln, który, jak wiadomo, skutecznie wyprowadził „młodych kształcących się z dużego miasta”. Inni zaczęli liczyć, ilu potencjalnych zbieraczy grzybów może się przy okazji struć?
Ci, co traktują sprawę poważnie, zauważają, że ewentualne zwycięstwo, unieważnienie referendów z powodu niedostatecznej frekwencji, może się okazać pyrrusowe.
Jeśli elektorat PO nie pójdzie na wybory, wynik HGW będzie nie do pozazdroszczenia. Utrzymać się – utrzyma, ale rządzić Warszawą ze świadomością, że jakieś ¾ wyborców odmówiło jej zaufania, to gorzej, niż być komisarzem z łaski Tuska.
Po drugie, namawiając lemingów na olanie głosowania, można uzyskać u nich trwałą niechęć do udawania się do lokali wyborczych. No i przyjdą te najważniejsze wybory, a oni zamiast do urn, udadzą się na grzyby, na ryby, na lwy, by… (niepotrzebne skreślić).
W dodatku, mając doświadczenie z zakładowych wyjazdów integracyjno-grzybiarskich, wiadomo, że bractwo popije się już w pierwszej godzinie wyjazdu. A jeśli wróci przed zamknięciem lokali wyborczych, to gotowe w euforii (albo na kacu) jednak do nich wdepnąć. A jeśli wspomniany kac potrwa do następnych wyborów, to ani chybi zamiast „autorytetów moralnych” wybiorą jakichś narodowych prawdziwków!
Nawiasem mówiąc, dla autentycznych grzybiarzy miałbym inne hasło, np. „Cały naród odgrzybia swoją stolicę”.
I to nie tylko dosłownie, rewitalizując zagrzybione lokale komunalne. Ileż jest trudnych do ruszenia hub w newralgicznych punktach naszego życia! Od lat wysysających zdrowe soki z organizmu. Ile trujących propagandowych purchawek roztaczających wokół siebie kurzawkę nienawiści, ile sromotników zaprzedanych, muchomorów z tytułami profesorów, kurek udających kozaki i kozaków w roli podgrzybków! Ile połączonej ze sobą grzybni układów czerwonych, różowych i błękitnych?!
Robota dla całego pokolenia grzybiarzy!
I w dodatku są fachowcy, którzy twierdzą, że po wielokrotnym starannym wygotowaniu całe to trujące tałatajstwo może nadawać się do spożycia. Albo innej rewitalizacji.
Marcin Wolski