Wróg Ludu…
Polski Nobel kontra awantury
Prawica w Polsce cierpiała od dawna na brak dobrych informacji. A to parę razy przegrywaliśmy wybory, a to dochodziło do podziału w zaprzyjaźnionych partiach, które nas mocno skłócały. Okazało się wreszcie, że nasze najważniejsze uroczystości miały charakter żałobny. W tej części świata niełatwo zresztą o inne wydarzenia.
Bardzo ucieszyła mnie deklaracja prezydenta, że weźmie udział w patriotycznym śpiewaniu 3 maja na placu Teatralnym w Warszawie. Razem z tysiącami warszawiaków zamierza cieszyć się z naszego narodowego święta. To autentyczna szansa na pokazanie trochę innej twarzy obozu patriotycznego. Żeby nie było wątpliwości, sam uważam, że trwanie przy żałobie wokół Smoleńska było formą oporu wobec kolaborantów, którzy rządzili nami przez ostatnie osiem lat. Chodzi tylko o to, by nie była to jedyna forma oporu. Musimy ludziom zaprezentować też twarz uśmiechniętą, pokazać radość z narodowego dorobku. To być może będzie właściwa odpowiedź na propozycję burd i awantur, do których wzywają opozycja i jej agenturalni przywódcy. Kiedy oni szukają kamieni, my szukajmy śpiewników. Kiedy oni krzyczą, my śpiewajmy. Większość Polaków będzie potrafiła właściwie ocenić sytuację.
Jednak jest jeszcze coś, czym możemy wygrać rywalizację o nasz wizerunek na całym świecie. To innowacyjność Polaków. Ostatnio miałem okazję zapoznać się z niezwykłą historią profesora Henryka Skarżyńskiego. To człowiek, który wymyślił nieznane wcześniej metody leczenia słuchu. Dzięki niemu miliony ludzi na całym świecie odzyskały zdolność słyszenia. Gdyby był Niemcem, Francuzem albo Amerykaninem, już dawno dostałby medycznego Nobla. Jako Polak szanse miał mniejsze. Nasze państwo nie tylko go nie wspierało, ale też w pewnym momencie najwyżsi urzędnicy w rządzie PO postanowili go wykończyć. Pora nadrobić stracony czas. Najlepszą promocją Polski nie są najbardziej nawet gorące wystąpienia przedstawicieli władzy, lecz skuteczne promowanie takich geniuszy jak prof. Skarżyński. Czas na polski Nobel medyczny. Kiedy w tej sprawie i tym podobnych zdamy egzamin, trudniej będzie podważyć nasz dorobek. Mamy najstarszą konstytucję w Europie, mamy przykłady wielkiego bohaterstwa, powalczmy także o nagrody dla najwybitniejszych Polaków. Wtedy szykowane awantury przeciwko naszemu państwu zostaną sprowadzone do właściwej proporcji – zwykłej błazenady. Zróbmy w tej sprawie, co tylko jest możliwe. Polska czeka na swojego kolejnego Nobla. Niech to będzie najlepsze uczczenie naszych narodowych rocznic.
Tomasz Sakiewicz