Tekst alternatywny

RYBNIK | „Orlęta” bohaterowie Lwowa


Orlęta Lwowskie to określenie młodych obrońców polskiego Lwowa z lat 1918-1920, a głównie w czasie wojny polsko-ukraińskiej 1918-1919, a także polsko-bolszewickiej /1920/. 105 lat temu, 22 listopada 1918 r. wojska ukraińskie zostały wyparte ze Lwowa po ataku podjętym przez polskich obrońców miasta oraz oddziały Wojska Polskiego przybyłe z odsieczą.

Nie tylko w dziejach Rzeczypospolitej trudno o przykład większego męstwa i poświęcenia niż obrona Lwowa w okresie 1918-1920.

Legenda Orląt Lwowskich na trwałe weszła do polskiej mitologii narodowej, a bohaterska obrona Lwowa jest porównywana do takich wydarzeń jak np. obrona Częstochowy przed Szwedami w 1655r. Zwycięstwo Sobieskiego pod Wiedniem w 1689r. czy Bitwy Warszawskiej czyli „Cudu nad Wisłą” /15.VIII.1920/, czy wreszcie Obrona Westerplatte w 1933r. i Powstanie Warszawskie w 1944r.

Lwów był polskim katolickim miastem, bogatym w zabytki, dzieła sztuki i ducha. Miastem „semper fidelis” – zawsze wiernym, które najdzielniej broniło Polski. Żyli tu obok siebie w zgodzie Polacy i Ukraińcy szanując się nawzajem. Tak było do 1 listopada 1918r. Tego dnia rano lwowiacy obudzili się jakby w innym mieście. Ukraińcy podstępnie zajęli miasto. Polacy natychmiast podjęli obronę.  To nic, że mieli niewiele broni, a jeszcze mniej doświadczenia, jak się z nią obchodzić. Najważniejsze, że były gorące serca pałające miłością do Ojczyzny. Ponieważ dorośli walczyli na innych frontach – wciąż trwała I wojna światowa. Do szeregów obrońców pośpieszyły tłumnie lwowskie uczniowie, studenci i dzieci!, nazwane „Orlętami”. To oni rzucili hasło: „Nie damy Lwowa” ! Czy to mogło się udać? Tak, bo orlęta oddały swoje życie Panu Bogu, jedynie w nim pokładając ufność i nadzieję.

Trzy postaci mamy prawo uważać za symbole Orląt Lwowskich. Są to: 23-letni Andrzej Battaglia pierwszy poległ w obronie Lwowa, absolwent III Gimnazjum we Lwowie. Został śmiertelnie ranny w nocy 31.XI.1918r. podczas próby opanowania koszar austriackiego pułku piechoty. Zmarł po ciężkich cierpieniach w szpitalu wojskowym na Łuczakowie 5.XI.1918r. W niepodległej Polsce został pośmiertnie awansowany na stopień podporucznika i odznaczony Orderem Virtuti Militari V klasy. Drugą symboliczną postacią jest Jerzy Bitschan, uczeń V klasy prywatnego gimnazjum we Lwowie. Jurek miał 14 lat – symbol wszystkich Orląt – i tych znanych z nazwiska i tych bezimiennych. Do służby zgłosił się na moście Kulparkowskim w nocy z 20/21.XI.18r. i poszedł od razu w bój. Szedł w pierwszym szeregu i walczył jak prawdziwy żołnierz. Był to jego bój pierwszy i ostatni. Zginął na cmentarzu Łyczakowskim w krzyżowym ogniu od strony góry św. Jacka, tuż przed nadejściem odsieczy dla Lwowa. Po śmierci przeszedł do legendy jako bohater słynnego wiersza „Orlątko” A. Oppmana. Jego matka Aleksandra-Radzimińska była uczestniczką obrony Lwowa a następnie brała udział w wojnie polsko-bolszewickiej w 1920r. w stopniu podpułkownika. Trzecia symboliczna postać to Antoni /Antoś/ Petrykiewicz uczeń II klasy Gimnazjum we Lwowie. Walczył w obronie Góry Stracenia jako najmłodszy żołnierz oddziału por. Romana Abrahama. Ciężko ranny 27.XII.18r. w bitwie pod Persenkówką, zmarł 15.I.1919r. w szpitalu wojskowym „Politechnika” we Lwowie. Najmłodszy kawaler Orderu Virtuti Militari. Wszyscy Petrykiewiczowie brali udział w obronie Lwowa i aż czterej z nich zostali pochowani na Cmentarzu Orląt – jak Antoś i Andrzej. Inny 14-latek Tadzio Jabłoński, bił się jak bohater, zginął od kuli 18 listopada 1918 r.
Zginęli także trzej bracia Kamieńskich: Marcin, student prawa, Karol, Wiktor najstarszy był dr. Praw, legionista w randze podporucznika. Ciężko ranny w walce o Dom Techników w wyniku odniesionych ran zmarł w szpitalu. W obronie miasta brało udział dwóch najmłodszych braci Kamieńskich Jarosław i Olgierd, którzy przeżyli walki o Lwów i II wojnę światową. Najmłodszy obrońca Lwowa Stefan Wesołowski /1909-87/ miał 9 lat, był najmłodszym kapralem Wojska Polskiego. Dożył spokojnej starości, zmarł w wieku 78 lat na Florydzie w USA jako kawaler Orderu Virtuti Militari i ponad 50 innych odznaczeń.

 Obok chłopców walczyły dziewczęta. Helena Grabska uczennica, poległa razem ze swoim bratem Jankiem. Janka Prus zginęła ratując rannego żołnierza. Orlęta nie tylko walczyły ramię w ramię z dorosłymi. Były doskonałymi łączniczkami – przenosiły meldunki, rozkazy, sprawdzały pozycje wroga. Dzięki ich odwadze i męstwa odzyskano cześć miasta, a 23 listopada, po nadejściu odsieczy cały Lwów. Do powstania legendy Orląt Lwowskich przyczyniła się także postawa harcerek i harcerzy zarówno lwowskich jak i z całego kraju, którzy masowo wzięli udział w obronie Lwowa i i Galicji Wschodniej.

W walkach we Lwowie do 22 listopada 1918r. włącznie uczestniczyło z bronią w ręku 6022 osób w tym 1374 uczniów szkół powszechnych i średnich oraz studentów. 2640 nie przekroczyło 25 roku życia, najmłodszy Jaś Kukawski miał 9 lat. Zginęło lub zmarło od ran 439 żołnierzy w tym 12 kobiet, 120 poległych było uczniami, a 76 studentami uczelni. Jeden z nich 13-letni Antoś Petrukiewicz został najmłodszym w historii kawalerem Orderu Virtuti Militari. Jest to najwyższe w Polsce i najstarsze w świecie – order bojowy. Ustanowił go król August Poniatowski 22.VI.1792r. W celu uczczenia bohaterów bitwy pod Zieleńcami w obronie Konstytucji 3 maja.

Jako jedyne miasto w Polsce, Lwów został odznaczony przez marszałka J.Piłsudskiego orderem Virtuti Militari. za niespotykane męstwo i dzielność. Poległym w walce Lwowskim Orlętom Polacy wystawili piękny cmentarz z napisem „Polegli, abyśmy żyli wolni”.

 100 lat temu nad Europą zawisło widmo bolszewizmu. Ze wschodu nadciągała czerwona zaraza. Miała wyzwolić masy pracujące, ale niosła niewolę. Miała dać dobrobyt, ale niosła głód. Miała zacząć nowe życie, ale niosła śmierć. Sto lat temu znany Ci świat omal nie przestał istnieć. Ocaliła go Bitwa Warszawska. Polacy bądźmy czujni bo komuna znów wraca!  Warto jeszcze zacytować Artura Oppmana – wiersz poświęcony młodzieży i dzieciom, którzy oswobodzili Lwów. Jest to przejmujący monolog umierającego syna do matki w słynnym wierszu „Orlątko”.

„O, mamo otrzyj oczy. Z Uśmiechem do mnie mów –
Ta krew co z piersi broczy, to krew – to za nasz Lwów!…
Ja biłem się, tak samo. Jak starsi – mamo chwal !…
Tylko mi Ciebie mamo. Tylko mi Ciebie żal…
Z prawdziwym karabinem u pierwszych stałem czat…
O, nie płacz nad twym synem, że za Ojczyznę padł!…
Z krwawą na kurtce plamą, odchodzę dumny w dal…
Tylko mi Ciebie mamo. Tylko mi Polski żal…

Z przyjacielskim pozdrowieniem
Lech Sipko klub „Gazety Polskiej” w Rybniku