Takie tam… deliberacje…
Szafa Czesława Kiszczaka
Wszyscy zastanawiają się nad powodami, które skłoniły Marię Kiszczak do ujawnienia tajemnic ukrytych w szafach jej męża. Snute są hipotezy: albo kierowała nią chęć zysku, albo strach. Wszyscy dziwią się, że chciała tylko 90 tys. za teczkę „Bolka”; przecież mogła zaproponować ową teczkę Wałęsie za większe pieniądze. Są i tacy, którzy zapłaciliby jeszcze więcej. Wynika z tego, że nie o pieniądze tu chodzi. Może to
zemsta, może ktoś coś obiecał pani Kiszczak i nie dotrzymał słowa. Nie podejrzewam też, że zrobiła rachunek sumienia i wyznała grzechy. Ta pani większość życia spędziła u boku męża mordercy i nie przeszkadzało jej to. Myślę, że motywy decyzji pani Kiszczak ujawnią się z chwilą opublikowania treści teczek. Tam tkwi geneza decyzji o ujawnieniu archiwum. Przypomnę, że treść takich i podobnych teczek zna np. Adam Michnik, który był członkiem tzw. Komisji Michnika – nielegalnego zespołu, który przez parę miesięcy w 1990 r. buszował w archiwach MSW. On i jemu podobni wiedzą, jakie informacje mogą być ujawnione. Wiedzą, jak groźna to wiedza. Dlatego to chyba strach pani Kiszczak przed seryjnym samobójcą lub losem rodziny Jaroszewiczów spowodował ujawnienie teczek.
Ryszard Kapuściński
Źródło: Gazeta Polska Codziennie