Trzeba zacząć od siebie
Czy Zachód otrząśnie się ze swojej niemocy i zacznie się bronić? Przed rosyjskim planem odzyskania kontroli nad Ukrainą oraz odbudową imperium, przynajmniej we wschodniej Europie; przed inwazją agresywnych muzułmanów, którzy marzą o islamskiej kolonizacji kontynentu; przed samozagładą, którą szykuje międzynarodowe lewactwo, forsujące zabijanie dzieci, eutanazję, pedofilię, „małżeństwa” homoseksualne i genderowe pomieszanie płci? Czy bogate Niemcy, gnuśna Francja, zdemoralizowane Włochy, są jeszcze zdolne do obrony?
Interesy przede wszystkim. Bogaci mają za dużo do stracenia, aby ryzykować dzisiejszy komfort życia i troszczyć się o przyszłe pokolenia. Banki za dużo pożyczyły, aby narazić się na utratę kapitałów i zysków. Przemysł za dużo zainwestował, żeby dopuścić do ograniczenia handlu nawet ze zbrodniczymi reżimami. A politycy za bardzo przyzwyczaili się do rządzenia bez żadnej odpowiedzialności, żeby teraz podejmować trudne decyzje.
Czy Rosja w sprawie zestrzelonego samolotu znów nakłamie, a Europa będzie udawać, że w to wierzy? Czy kanclerz Merkel jest zdolna myśleć o czymkolwiek oprócz utrzymania się przy władzy? Czy wśród przywódców Unii Europejskiej jest jeszcze ktoś, kto przejmuje się losem Europejczyków? O poziomie dzisiejszych przywódców Europy najlepiej świadczy fakt, że potrafią poważnie rozmawiać z kimś takim, jak Tusk czy Sikorski. A może to tylko pozory? Mają przecież tyle rozsądku, żeby zignorować zabiegi polskich nieudaczników, którzy marzą o ucieczce na europejskie posady. A rzekome szanse Tuska czy Sikorskiego są tylko produkcją rządowej propagandy, którą bezmyślnie i bezkrytycznie powtarzają polskie media.
Skoro europejscy politycy myślą jedynie o utrzymaniu stanowisk na kolejną kadencję, to czy można się dziwić, że nie zaryzykują podwyżki cen gazu czy benzyny narażając się Moskwie? Podobnie nie powstrzymają napływu islamskich fanatyków, ani nie ograniczą zabójczej dla Europy lewackiej ideologii. Inaczej myślą Węgrzy, ale mają przeciwko sobie całą unijną biurokrację, bezkarnie trwoniącą europejskie pieniądze. Polska mogłaby działać na rzecz odbudowy pozycji Europy w świecie, większego znaczenia państw wschodnioeuropejskich w Unii, a także mocniejszej roli Polski w międzynarodowej polityce, ale do tego potrzebny jest polski rząd, troszczący się o interesy Polaków, a nie gromada cwaniaków, myśląca jedynie o napychaniu własnych kieszeni.
Narzekamy na rozkład Europy, ale jej odrodzenie powinniśmy zacząć od siebie. Mamy ułatwione zadanie, bo przynajmniej na razie, nie zagraża nam import islamskiego fundamentalizmu. Dla nas groźna jest słabość polskiego rządu, której skutkiem jest słabość polskiego państwa, brak troski o obywateli, bezrobocie setek tysięcy młodych Polaków, rozkład wymiaru sprawiedliwości, katastrofa służby zdrowia, coraz niższy poziom edukacji. Bez zmiany tego rządu i bez uwolnienia się od dyktatu Platformy Obywatelskiej, dysponującej większością w Sejmie, niczego nie naprawimy. Nie powstrzymamy również powodzi lewactwa, które odwołując się do praw obywatelskich, samo żadnych praw respektować nie zamierza. Dlatego aby wydobyć Polskę z gospodarczego i moralnego kryzysu, trzeba pozbawić władzy oszustów, rozliczyć i zamknąć złodziei, a lewicę skłonić, aby zamiast promocji zboczeń, zawróciła na drogę walki o prawa socjalne i obywatelskie.
Ryszard Terlecki