Klub „Gazety Polskiej” Węgierska Górka konsekwentnie podejmuje działania wspierające walkę z Zielonym Ładem, dlatego wzięliśmy udział w proteście. Termin protestu myśliwych, leśników i rolników w nadleśnictwie w Bielsku-Białej wspieranych przez Kluby „Gazety Polskiej” z Podbeskidzia i Śląska oraz Solidarność był związany z przyjazdem wiceministra Dorożały. Organizatorem był Tomasz Pieczonka, członek zarządu Związku Zawodowego „Wspólna Sprawa”. Stwierdza on: Dzisiejszy protest podjęliśmy przede wszystkim, by nie wyłączać lasów wokół Bielska-Białej z gospodarki leśnej, bo nawet nie wiemy, co to oznacza. Być może powstanie tu rezerwat, gdzie nie będzie można zbierać grzybów czy jagód. Na pewno wyłączenie z gospodarki leśnej terenu wiąże się z utratą miejsc pracy.
Portal niezależna.pl zamieścił 2 wywiady z naszymi członkami:
– Chodzi nam o wolną i sprawiedliwą Polskę, protestujemy przeciw Zielonemu Ładowi, który oddziałuje na nas wszystkich, zwykłych ludzi – komentuje Stanisław Gawliński, animator Klubu „GP” z Węgierskiej Górki.
Halina Słowik-Tyc, przewodnicząca Klubu „Gazety Polskiej” z Węgierskiej Górki wyjaśnia, że w Sejmiku Śląskim trwa dyskusja o tym, by w Parku Krajobrazowym Beskidu Śląskiego wprowadzić szereg zakazów. W praktyce będą one oznaczać zamykane kamieniołomy, nie będzie można prowadzić usług agroturystyki w obecnej formie, czy budować nowych domów. Park istnieje od 1998 r., ale dotąd było inaczej. Zakazy wszystko zmienią – stwierdza Halina Słowik-Tyc.
Nasz Klub brał także udział w zbieraniu podpisów, których celem było wsparcie radnych gminy Węgierska Górka. W czerwcu odbywają się głosowania Rad Gmin, w obszarze których jest Park Krajobrazowy Beskidu Śląskiego utworzony w 1998 roku. Na dzień dzisiejszy wiemy, że co najmniej 4 gminy: Brenna, Wisła, Istebna i Węgierska Górka odmówiły uzgodnienia dla proponowanej Uchwały Sejmiku Województwa Śląskiego w sprawie Parku Krajobrazowego Beskidu Śląskiego, która to wprowadza zakazy z Dz.U.2023.1336, omijając słowa „mogą być wprowadzone”. Wszyscy są jednomyślni, że doprowadzą one do znacznego ograniczenia możliwości rozwojowych gmin, ale także naruszają prawa własności prywatnej. Mieszkańcom bardzo trudnego, choć pięknego terenu, płacącym regularnie podatki grozi życie w skansenie, w którym będą mieli prawo się poruszać, ale niczego nie wolno im będzie dotykać. Mówią: mamy ochotę zapytać, czy ludzie, którzy włączają tereny prywatne do restrykcyjnych parków krajobrazowych bez jakiejkolwiek rekompensaty zasadzili chociaż 1 drzewo poza medialnymi akcjami, bo my zasadziliśmy ich tysiące. Problem dotyczy również wspólnot gruntowych, które funkcjonują już od XIX wieku, mają wielohektarowe obszary leśne i starają się o ich utrzymanie. Najgorszy w tym wszystkim jest brak pełnej informacji, zawiadomienia ludzi, którym zamierza się ograniczyć prawa do własności lub działań statutowych.
Kontynuujemy zbiórkę podpisów pod petycją Republiki i przeciw Zielonemu Ładowi.
Opracowała przewodnicząca Halina Słowik Tyc