Tekst alternatywny

Fałszerstwa

Ze wzgórza pod Krakowem

Fałszerstwa

Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich zaprotestowało przeciwko decyzji jury Europejskiego Festiwalu Produkcji Telewizyjnych, Radiowych i Internetowych w Berlinie, które nagrodę Prix Europa przyznało niemieckiemu serialowi pt. „Nasze matki, nasi ojcowie”.

 

Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich zaprotestowało przeciwko decyzji jury Europejskiego Festiwalu Produkcji Telewizyjnych, Radiowych i Internetowych w Berlinie, które nagrodę Prix Europa w prestiżowej kategorii „Najlepszy europejski telewizyjny serial fabularny” przyznało niemieckiemu serialowi pt. „Nasze matki, nasi ojcowie”, szkalującemu żołnierzy Armii Krajowej. Protest jest słuszny, bo kto jak kto, ale Niemcy za ludobójstwo dokonane na Żydach i Słowianach powinni bić się w piersi swoje, a nie cudze.

Jednak nie jest to jedyna produkcja zza Odry, starająca się przerzucić odpowiedzialność za Holokaust z Niemców na Polaków. Wystarczy wspomnieć choćby film „Ostatni pociąg do Auschwitz”, który w skandaliczny sposób ukazuje polskich kolejarzy. Według bujnej fantazji reżysera, wyłudzali oni od transportowanych Żydów zegarki i brylanty w zamian za chleb i wodę. Jednocześnie w tym samym filmie żołnierze Wehrmachtu z narażeniem życia przekazywali głodującym Żydom żywność. Propaganda godna Josepha Goebbelsa. Jak tak dalej pójdzie, to niedługo młodzież niemiecka będzie mamiona, że obozy koncentracyjne organizowali Polacy, a wyzwalali je „rycerze” spod znaku SS.

Niewiele lepiej jest za Bugiem. Przy dotacji rządu Ukrainy powstał film „Ostatnia sotnia”, który AK-owców ukazuje jako morderców i gwałcicieli nieletnich ukraińskich dziewcząt. Jednak sami nasi rodacy też potrafią sobie strzelić w stopę. Przykładem jest przyznanie tegorocznej Nagrody Literackiej Angelus we Wrocławiu ukraińskiej pisarce Oksanie Zabużko. Polski historyk Grzegorz Motyka, skądinąd znany z gloryfikacji UPA, napisał o jej książce, że „zwyczajnie służy złej sprawie i dołącza do nurtu nacjonalistycznej propagandy, próbującej zanegować fakt odpowiedzialności ukraińskiego podziemia za zabójstwa Żydów”. Następnie dodaje, że jest ona „do szpiku kości nacjonalistyczna, wręcz archaiczna”. Oczywiście za taką twórczość pisarka promowana jest przez Adama Michnika i Kolegium Europy Wschodniej.

Takie postawy zdarzają się niestety także w Kościele katolickim. Przykładem są teksty umieszczane na stronie greckokatolickiego seminarium duchownego w Lublinie przez ks. prefekta Bogdana Pańczaka, szydzące z rodzin pomordowanych przez banderowców. Po moim liście do abp. Stanisława Budzika teksty te zostały zdjęte. Jednak rana pozostała.

 

Tadeusz Isakowicz-Zaleski

ks_Tadeusz_Isakowicz_Zaleski_small