Wróg Ludu…
Kto wpuścił Putina
Codziennie rano sprawdzamy informacje, czy przypadkiem już nie wybuchła wojna. Według danych amerykańskiego wywiadu jest ona niemal nieuchronna i ma zacząć się w momencie, gdy będzie się ukazywać obecny numer „GP”. Wojnę poprzedzą fala ataków cybernetycznych, działań sabotażowych i wielka skala prowokacji. Na pewno rosyjskie służby będą dążyły do wywołania chaosu w krajach ościennych, z których może być udzielana jakakolwiek pomoc Ukrainie.
Czy ta sytuacja była nieunikniona i kto za nią odpowiada?
Oczywiście sprawcami potencjalnego konfliktu i obecnego napięcia są Władimir Putin i jego administracja. Włodarz Kremla ma niestety w tej sprawie ciągle poparcie sporej części społeczeństwa. Pamiętajmy, że Hitler do władzy doszedł demokratycznie. Putin też nie musi zupełnie fałszować wyborów. Być może gdyby w Rosji działał w pełni system wolnych mediów, to Putinowi tak łatwo by nie było. Ale Rosja nie doświadczyła dekomunizacji tak jak Niemcy, ci przeszli chociaż częściowo denazyfikację. A problem w Rosji zresztą jest nie tyle z komunizmem, ile z niesłychanym wręcz imperializmem, który od wieków każe Rosjanom napadać na inne państwa, nawet jeżeli wiąże się to z ogromnymi kosztami dla nich samych. Jeżeli uda się zatrzymać Putina, trzeba to wreszcie wziąć pod uwagę, a nie traktować tego kraju jako normalny.
Za rozzuchwalenie Moskwy odpowiadają przede wszystkim Niemcy. To ich polityka doprowadziła do odbudowy rosyjskiej armii, stworzenia groźby szantażu energetycznego i pozbawienia Ukrainy jedynej realnej metody nacisku, jaką były przebiegające przez jej terytorium gazociągi.
W sprawie polityki niemieckiej wielkie winy ponoszą Donald Tusk i część opozycji, która kiedy była przy władzy, blokowała Baltic Pipe, doprowadziła do rozbrojenia Polski i niskiego poziomu współpracy z Ukrainą, co wepchnęło ten kraj w objęcia polityki niemieckiej.
Ostatni wielki błąd, czy może serię błędów, popełnił prezydent Joe Biden, próbując na początku swojej kadencji odtworzyć reset z Rosją i postawił przy tym na Berlin kosztem Europy Środkowej, czego wyrazem była zgoda na dokończenie Nord Stream 2. Trzeba tu przyznać, że USA po roku fatalnych rządów otrząsnęły się i zaczęły prowadzić politykę, która może zaskoczyć Moskwę. Trochę późno, ale dobre i to.
W interesie Polski jest istnienie niepodległej i silnej Ukrainy. W przeciwnym razie znajdziemy się w sytuacji niemal takiego okrążenia jak dzisiaj na Ukrainie. A wtedy następna może być Polska. Wszyscy, którzy próbowali grać przeciw wojskom NATO w Polsce i niepodległości Ukrainy, chcieli doprowadzić do zagrożenia Polsce. To była zdrada naszych interesów i o tym pisaliśmy tu wielokrotnie, wbrew „patriotom” mniej lub bardziej świadomie wspierającym Moskwę.
Tomasz Sakiewicz
źródło: Gazeta Polska | www.gazetapolska.pl