Tekst alternatywny

Między ogniem i lodem

Wrzutka…

Między ogniem i lodem

Najłatwiej zwiedzać Islandię przy pomocy symulatora imitującego w stopniu doskonałym lot ponad ową niezwykłą wsypą, zwłaszcza że towarzyszą mu porywy wiatru, krople deszczu i gwałtowne przechyły dostarczające wrażeń, które trudno przeżyć w realu. Bezkresne zielone doliny, grzbiety skalne, z których spadają pieniste wodospady, olśniewające lodowce… Tu i ówdzie pędzą tabuny koni lub zrywają się gromady ptactwa. Cała republika liczy niewiele ponad 350 tys. mieszkańców, z czego ponad 7 proc. to Polacy. Są wszędzie. Wypełniają też katolicką katedrę w Reykjaviku – dwie z czterech niedzielnych mszy odbywają się w języku polskim. Trudno zresztą nazwać miejscową Polonię emigracją, zdecydowana większość deklaruje swój pobyt jako czasowy. Przychodzi to im tym łatwiej, że po pięciu latach zyskują prawo do emerytury. Większość tutejszych Polaków jest młoda. Podobnie jak wyspa, która wyłoniła się całkiem niedawno – 60 mln lat temu na styku płyt tektonicznych i nadal co jakiś czas drży, gotowa do kolejnych erupcji, których pamiątką są czarne plaże, pola zakrzepłej lawy i kratery często płonące żywym ogniem. Nie brakuje gorących źródeł, bulgocących kociołków, a w miejscowości Geysir co kilkanaście minut wstrzela w niebo fontanna wody i pary, od której wzięły nazwę wszystkie gejzery świata. Co do wulkanów jest ich pełna rozmaitość – od samotnie stojącej Hekli po trudny do wymówienia, pokryty lodową czapą Eyjafjallajökull, którego erupcja w kwietniu 2010 roku sparaliżowała transport powietrzny w Europie, utrudniając dotarcie delegacji na pogrzeb prezydenta Kaczyńskiego. Co do zabytków historycznych jest ich mniej, choć robi wrażenie i łączka w dolinie Thingvellir, gdzie od 930 roku zbierał się miejscowy parlament Althing, i pałacyk Höfði, w którym 11 i 12 października 1986 roku Reagan z Gorbaczowem zakończyli zimną wojnę. Mało kto wie, że zdecydowały dane płk. Kuklińskiego zdradzające sowieckie punkty dowodzenia. W wypadku konfliktu kierownictwo Rosji zginęłoby jako pierwsze. I o tym też warto pamiętać, odwiedzając owa krainę ognia i lodu.

Marcin Wolski

albicla.com/MarcinWolski