Takie tam… deliberacje…
Nieprzemyślany podatek
Sejm przyjął zmiany w podatku od darowizn, które mogą być niekorzystne dla wielu beneficjentów zbiórek charytatywnych. Chodzi o podatek, który obdarowany (osoba fizyczna) musi zapłacić od darowizny. Obowiązek podatkowy powstaje wtedy, gdy wartość darowizn od jednej osoby w okresie pięciu lat przekroczy określony w ustawie limit, zwany kwotą wolną. Od 1 lipca br. wszyscy, którzy otrzymają darowizny od wielu obcych osób na kwotę przekraczającą 54 180 zł, zapłacą nawet 20 proc. podatku. Ta zmiana ma swoje złe i dobre strony. Złe, bo zagrożone mogą być zrzutki na kosztowne terapie dla chorych czy pomoc w innej życiowej tragedii, jak np. spalony dom. I co wtedy? Sprzedać wyremontowany dom i zapłacić podatek? Dobrze zatem, że premier zapowiedział korektę tego rozwiązania. Ale są też dobre strony, jak np. ukrócenie działalności różnych oszustów. Przykładem może być Zuzanna Madej ps. Łania, partnerka Michała Sz. ps. Margot, która zorganizowała akcję zbierania pieniędzy na „dzikie akcje i wlepy”. Zebrano ok. 400 tys. zł! Jak wyglądają „akcje” tych osobników, można było zobaczyć na ulicach Warszawy. Od trzech lat czekamy na efekty kontroli skarbowej, która – mam nadzieję – odpowie na pytanie, na co wydano 400 tys. zł.