Takie tam… deliberacje…
Osobliwe spotkania z Tuskiem
Jak pokazują kolejne spotkania, Donald Tusk jest coraz bardziej osamotniony w swoich kłamstwach i nienawiści do Polski. Najlepszym przykładem było jego ostatnie spotkanie we Wrocławiu. Organizatorzy, przewidując niską frekwencję, w ostatniej chwili przenieśli spotkanie z pl. Wolności, na który zapraszały banery i plakaty na autobusach MPK, na o wiele mniejszy pl. Targowy, tuż obok urzędu miejskiego. Ale nic to nie dało, bo na zdjęciach robionych z góry widać marną frekwencję i nawet sprzyjające portale oceniały liczbę uczestników na niewiele ponad 3 tys. Jednak nie ma się co dziwić, bo ile razy można słuchać kogoś, kto jak zdarta płyta powtarza w kółko: PiS, Kaczyński, Kaczyński, PiS. Oczywiście stałym elementem tych spotkań są czteroletnia Marysia i pięcioletnia Małgosia, które pomiędzy nogami ochroniarzy docierają do Tuska, i wręczając mu serduszka, życzą wygranych wyborów. Jak zwykle nie zabrakło kobiety, która tuż przy scenie mdleje, a wolontariusz Arłukowicz, z trudem, bo z trudem, ale przeskakuje przez barierki i ratuje kolejne życie. Wtedy zalega cisza, a Tusk z zafrasowaną miną i niepokojem przygląda się kolejnej walce o życie. Taki to dobry z niego człowiek.