Tekst alternatywny

Spełniony sen


Wróg ludu

Spełniony sen

Obejrzałem w Telewizji Republika film Krzyśka Siuciaka i Piotra Bugajewskiego „Już niedługo…” (będziemy go jeszcze powtarzać) o naszym pierwszym wyjeździe na Węgry. Tysiące Polaków witanych przez naszych bratanków winem i ciastem, widziałem Węgrów klękających i  całujących polską flagę. Łzy wzruszenia, ogromna radość. Tak było w 2012 roku. Obiecywaliśmy wtedy, że już niedługo tak będzie w Polsce.  Polska się zmieniła od tamtego czasu. Odzyskaliśmy wolność i ramię w ramię z Węgrami walczymy o naszą suwerenność w Europie. Kiedy  mówiłem o tym w marcu 2012 roku z miejsca, gdzie wybuchła węgierska wiosna ludów, było to tylko marzenie, dzisiaj jest rzeczywistością.

Oczywiście rzeczywistość czasem mocno uwiera, nie wszystko jest takie, jak być powinno. Wielu ludzi zwątpiło, wielu podzieliły konflikty.

To  wszystko nie zmienia faktu, że osiągnęliśmy coś niezwykłego. Weszliśmy na górę, która wydawała się nie do zdobycia. Zapowiedzieliśmy, że  przyjdzie czas wolnych narodów, i on nadszedł. Widać tej jesieni prawdziwą wiosnę. Po frontalnym ataku na Polskę politycy w Berlinie, w  ostatnich dniach, postanowili zrobić krok w tył – rozmawiać z Warszawą i Budapesztem.

Mówimy o naszej podmiotowości, ale też o nowej  konstrukcji UE, która nie będzie zdominowana jedynie przez największe mocarstwa. Przez ostatnią dekadę świat się kompletnie zmienił.  Myślę, że jest to moment, w którym pewnym ludziom trzeba szczególnie podziękować. Są nimi nasi klubowicze i czytelnicy. Bez Was tego  wszystkiego by po prostu nie było. Gdyby nie Wasza wiara i Wasze poświęcenie, nie byłoby Wielkiego Wyjazdu na Węgry, nie byłoby marszy  smoleńskich, nie byłoby zwycięstwa PiS-u, a już na pewno nie wygrałby na taką skalę.

Bronicie polskich spraw, gdy inni często nie wierzą  nawet w sens walki. Stajecie na każde wezwanie, nie patrząc na zyski, a często podlegając różnego typu opresjom. Politycy często zapominają,  skąd przyszli i kto im dał ten sukces. Ja nigdy nie zapomnę Waszego poświęcenia i służby. I póki będę coś mógł powiedzieć na scenie  publicznie, póty będą Wam za to dziękował. Trzeba umieć spojrzeć wstecz i zobaczyć, z jakiego miejsca startowaliśmy. Wygraliśmy wielkie  pokojowe powstanie. Teraz już czas, by ci, których wybraliśmy, wygrali do końca całą tę wojnę o naszą niepodległość, o naszą przyszłość.  Dostali mocne narzędzia, a póki służą Polsce, mają też nasze wsparcie, nawet jeżeli nie zawsze potrafią to docenić.

Tomasz Sakiewicz

albicla.com/TomaszSakiewicz

źródło: Gazeta Polska | www.gazetapolska.pl