Tekst alternatywny

Berlin: Kabareciarze zorganizują premierę filmu „Smoleńsk”

Kabareciarze zorganizują premierę filmu „Smoleńsk”

Berliński kabaret Klub Polskich Nieudaczników (KPN) poinformował, że zorganizuje w niemieckiej stolicy w kinie Babylon pokaz filmu „Smoleńsk”. Informacje te potwierdza kino, w którym odbędzie się seans. Z powodu kontrowersyjnego wizerunku KPN niemiecka Polonia obawia się, że może to być kolejna próba wykpienia katastrofy smoleńskiej.

Jak pisała „Codzienna”, pierwotnie premiera filmu Antoniego Krauzego „Smoleńsk” miała się odbyć 7 listopada ub.r. w berlińskim kinie Delphi. Organizatorem pokazu była Ambasada Polski w Berlinie. Na seans zaproszono kilkaset osób, wśród nich niemieckich dyplomatów i urzędników. Jednak kilka dni przed wydarzeniem kierownictwo kina cofnęło pierwotne pozwolenie, stwierdzając w swoim liście do polskiej placówki dyplomatycznej, że „film jest kontrowersyjny” i że „ze względów bezpieczeństwa i dla ochrony gości oraz obiektu” rezygnuje z pokazu.

Według informacji umieszczonych na stronie Klubu Polskich Nieudaczników zorganizowany przez nich pokaz ma się odbyć w piątek, 6 stycznia br. Organizatorzy zapewniają, że ich celem jest „pozbawienie filmu wśród niemieckich widzów mitycznej otoczki”. Po projekcji ma się odbyć dyskusja o filmie.

Zapowiedź seansu organizowanego przez KPN wywołała burzliwą dyskusję wśród członków Klubu „Gazety Polskiej” Hamburg-Stadt.

– Niestety, biorąc pod uwagę dotychczasową działalność kabaretu, mamy wiele podstaw, aby jako przedstawiciele Polonii obawiać się, że KPN zamierza cynicznie wykorzystać film do skompromitowania obecnego polskiego rządu oraz wszystkich tych, którzy od dawna żądają prawdy o katastrofie – komentuje zapowiedziane wydarzenie w rozmowie z „Codzienną” Anna Halves z hamburskiego Klubu „GP”. Jak zauważa działaczka polonijna, niepokój budzi również sam fakt, że premierowym pokazem filmu o polskiej tragedii narodowej zajmuje się kabaret.

– Jak to jest możliwe, że polski ambasador nie mógł doprowadzić do premiery filmu, a przedstawicielom kabaretu udało się to bez problemu – zadaje pytanie Witold Wojtkiewicz, inny członek z Klubu „GP” Hamburg-Stadt. – Taka chętna współpraca władz niemieckiego kina z kontrowersyjnym KPN budzi podejrzenia, że tym razem Niemcy, godząc się na pokaz, zamierzają uczestniczyć w jakiejś grze, mającej na celu kompromitację filmu i reżysera – mówi „Codziennej” Wojtkiewicz.

– Te nasze obawy podsyca chociażby plakat, informujący o filmie. Pada bowiem na nim sugestia, że niemiecka premiera pozwoli sprawdzić, „czy faktycznie film Krauzego zasługuje na Oscara dla najgorszego filmu roku” – dodaje działacz polonijny z Hamburga Janusz Nowak.

Jeszcze jednym powodem do obaw Polonii ws. tego, jak film zostanie przedstawiony przez KPN, są archiwalne nagrania zrobione przez artystów berlińskiego kabaretu, które można znaleźć w internecie. Kabareciarze wyśmiewają w nich m.in. Jarosława Kaczyńskiego oraz kpią z faktu chowania polskich bohaterów na Wawelu. W jednej z nagranych scenek, datowanej na maj 2010 r., pojawia się wymyślona postać „adwokata Wildsteina”. Tłumaczy on widzom, że jest pełnomocnikiem polskiego rządu. Jego zadaniem jest znalezienie w Europie miejsc dla pochówku postaci, które zostały pochowane na Wawelu, a obecnie muszą być przeniesione do innych krajów, gdyż rząd w Warszawie szuka miejsca dla nowych polskich bohaterów. Tak więc – tłumaczy „adwokat Wildstein” – najpierw z Wawelu przeniesie się do Drezna króla Augusta, a później Batorego. – Tym sposobem na Wawelu zrobi się miejsce dla polskich bohaterów, których liczba znacznie rośnie – bawi publiczność kabareciarz.

Jeżeli faktycznie film „Smoleńsk” zostanie przedstawiony przez KPN w sposób prześmiewczy, czyli jako „oszołomska wizja zbudowana na spiskowych teoriach”, będzie to już kolejne takie zachowanie polskich artystów na niemieckiej scenie. Jak pisała „Codzienna”, kilka tygodni temu w Teatrze Maxima Gorkiego w ramach cyklu „Mity rzeczywistości” wystawiono kontrowersyjny kabaret reżysera Krzysztofa Minkowskiego, wykpiwający ofiary katastrofy. – Obawiamy się, że tym razem będziemy mieli do czynienia z kolejną próbą zdeprecjonowania prób dojścia do prawdy ws. tej wielkiej polskiej tragedii – stwierdza w rozmowie z „Codzienną” Krystyna Nowak z Klubu „GP” Hamburg-Stadt.

Kilkakrotnie próbowaliśmy się skontaktować ws. berlińskiej premiery z kierownictwem Klubu Polskich Nieudaczników, ale żaden z nich nie odbierał telefonu.

Autor: Waldemar Maszewski

logo_GPC_small