WRZUTKA
BRUNATNY SCENARIUSZ
Coraz częściej otrzymuję pytania, co teraz będzie? Odpowiem krótko: będzie źle albo jeszcze gorzej. Pofantazjujmy zatem. Zwycięski obóz ogarnięty euforią spróbuje sięgnąć po brunatny scenariusz. Przede wszystkim, nie mogąc dać więcej przysłowiowego chleba, sięgnie po igrzyska, a przy okazji zrobi wszystko, aby nigdy raz zdobytej władzy nie stracić.
Rozwiązania są dość proste: korzystając z większości w Sejmie, uchyli się immunitety przywódcom prawicy i urządzi im proces (może korzystając z pomocy Białorusinów w Brześciu, co zapobiegłoby niepotrzebnym tumultom). Znając sądy, wyroki można przewidzieć z góry. Równocześnie za pomocą jakiegoś wytrycha (ustawa zostałaby zawetowana przez prezydenta) przejmie telewizję publiczną. W najgorszym razie każe opanować ją swoim bojówkom. „Babcia Kasia” p.o. prezesa – niezły pomysł. Później zdelegalizuje się partie faszystowskie, czyli PiS i Konfederację, lub przewrotami na wzór wczesnego PRL-u skłoni do zmiany w stronnictwa satelickie w ramach Koalicji Obrony Demokracji. Wolną prasę zaduszą pozwy, procesy, skarbówka. Co gorsza, wprowadzenie soft totalitaryzmu zostanie z radością zaakceptowane przez Brukselę, a nagłówki „Spokój panuje w Warszawie” będą najmilszą z możliwych wiadomości dla światowego lewactwa. Pokrzywdzeni nie będą mieli gdzie się odwołać, bo przecież nie do Strasburga czy TSUE. Amerykanom wystarczy, że nowa władza złoży im wiernopoddańczy hołd. Potem, kiedy miną igrzyska, nadejdzie kryzys (oczywiście wskutek ośmioletnich rządów PiS-u), zostaną cofnięte przywileje socjalne („budżet wicie-rozumicie”), a benzyna będzie po 10 zł, czyli po 2 euro!
Czy są jakieś nadzieje, że zwycięski obóz popęka? Raczej nie od razu. Można też liczyć na naród, który mądry po szkodzie, stawi opór. Tyle że z brzemieniem, iż tym razem sam sobie zgotował taki los!
Marcin Wolski
albicla.com/MarcinWolski
źródło: Gazeta Polska | www.gazetapolska.pl