Tekst alternatywny

Przygotujmy się na trudne lata

Wróg Ludu…

Przygotujmy się na trudne lata

W tej chwili Polsce nie zagraża bezpośrednia agresja ze strony Rosji. Pośrednio jesteśmy atakowani cały czas. Aktem wojny był 10 kwietnia 2010 r. Świat nie chciał tego widzieć i nie chciał zrozumieć, a wielu Polaków wolało żyć w przekonaniu, że sprawa rozejdzie się po kościach. Polska stała się ofiarą wojny informacyjnej. Rosja wydaje miliardy dolarów na niszczenie wizerunku swoich wrogów, skłócanie społeczeństw i wzmacnianie potencjalnych sojuszników. Wśród elit, niestety, znalazła ich bardzo wielu. To spadek po komunizmie, kiedy sprzedawanie najohydniejszych usług okupantowi było ścieżką do kariery. Jest też trochę pożytecznych idiotów, którzy ze strachu przed Zachodem czy Ukrainą pomagają Kremlowi w polityce „dziel i rządź”.

Dzisiaj mamy fatalny rząd, który nie jest w stanie prowadzić samodzielnie polityki bez zgody prorosyjskiego Berlina. Mamy niewielką i ciągle słabo uzbrojoną armię i służby specjalne, które nie potrafią ochronić własnego ministra przed podsłuchem. Ale mamy też trochę szczęścia. USA po siedmiu latach fatalnej polityki wobec Moskwy obudziło się i szuka sojuszników. Bezpośrednia agresja militarna Kremla skupiła się na innych krajach i na razie omija Polskę. Czas względnego pokoju w Europie się kończy i musimy przygotować się na każdy wariant.

Polska potrzebuje natychmiast przywództwa, które sprawi, że nasze szanse na obronę wzrosną. Politycy przed wyborami tego Państwu nie powiedzą, ale to, co teraz piszę, to obowiązek świadomego obywatela i solidnego publicysty. Musimy zwiększyć natychmiast wydatki na obronę. Stanie się to kosztem wielu programów społecznych i infrastrukturalnych. Nie ma wyjścia. Tylko w ten sposób zniechęcimy Rosję do ataku na Polskę i zachęcimy sojuszników do pomocy. Jednocześnie niezbędna jest jak najszybsza zmiana władzy. Trzeba nam rządu, który wiarygodnie będzie potrafił się przeciwstawić Moskwie i dogadać z Ukrainą i USA. Takiego sojuszu Moskwa nie pokona. Trzeba też wpłynąć na państwa UE, na całkowitą zmianę ich polityki. Wiele tu zrobić się natychmiast nie da, ale dla części z nich po zamachu na malezyjski samolot Rubikon został już przekroczony.

To, co się dzieje, jest dobrą szansą na wyjaśnienie zamachu na polski samolot z prezydentem na pokładzie. USA mają szansę na pozyskanie znacznej części społeczeństwa polskiego, w taki czy inny sposób, ujawniając swoje informacje w tej sprawie. Tuska i Sikorskiego nie mają już po co ratować, bo proces demontażu tego obozu politycznego jest mocno zaawansowany. Jak słyszeliśmy na nagraniach opublikowanych przez „Wprost”, rząd Tuska nigdy nie chciał dogadać się z USA. Amerykanie potrafią posłużyć się w grze politycznej nawet niedawnymi wrogami, ale wygodniej będzie stworzyć podwaliny trwałego sojuszu.

Polska choćby dla własnego bezpieczeństwa musi podjąć się roli integratora polityki w naszej części kontynentu. Mamy kilku potencjalnych sojuszników, a naszym wrogiem jest dzisiaj zarówno serwilizm elit rządzących, jak i zdolność Moskwy do podsycania waśni narodowych.

Czekają nas trudne lata, ale po pewnym czasie wyjdziemy z tego wzmocnieni jako ważny podmiot międzynarodowej polityki.

Tomasz Sakiewicz

Tomasz_Sakiewicz_small