Odpowiadając na apel redaktora Sakiewicza, ale również podążając za potrzebą naszych serc, członkowie Klubu GP z Tychów pojechali 11 listopada do Warszawy aby wziąć udział w Marszu Niepodległości. Trudno opisać w krótkiej relacji co czuliśmy jadąc do Warszawy, z jednej strony dumę i radość z niepodległej Rzeczpospolitej, z jej osiągnięć, wspaniałej historii, z drugiej jednak strony te uczucia były zmącone przez niepewność jutra, widmo zagrożeń zewnętrznych, ale i tych wewnętrznych, które po ostatnich wyborach są prawdziwym niebezpieczeństwem dla naszego polskiego Domu.
Na Marsz Niepodległości wyjechaliśmy z Tychów o godz. 8.00, czyli wyjątkowo późno jak na tego typu wydarzenia. Całe szczęście organizatorzy pomyśleli o uczestnikach z odległych zakątków Polski i wyznaczyli na rozpoczęcie Marszu godzinę 14.00. Wyruszyliśmy pełnym, 60-cio osobowym autokarem, zainteresowanie wyjazdem było bardzo duże. Po przybyciu do Warszawy, jak zwykle odszukaliśmy miejsce gdzie gromadzą się Kluby GP. Zanim rozpoczął się Marsz, wspólnie ze wszystkimi uczestnikami odmówiliśmy różaniec i przyjęliśmy błogosławieństwo od kapłana. Był to moment dający wiele otuchy i wszystkim klubowiczom bardzo się podobał. Momentem kulminacyjnym było odśpiewanie o godz. 14.00 hymnu Rzeczpospolitej Polskiej. Jest to niezapomniane przeżycie, kto choć raz usłyszał jak brzmi Mazurek Dąbrowskiego na Marszu Niepodległości, odśpiewany przez tysiące patriotów na ulicach Warszawy, chce znowu przyjechać na Marsz za rok. Zanim rozpoczął się Marsz wysłuchaliśmy wystąpień organizatorów i chociaż trudno było im cokolwiek zarzucić jeśli chodzi o treść, były stanowczo za długie. Ludzie reagowali zniecierpliwieniem, skandując po pół godzinie przemówień: idziemy! Wreszcie ruszyliśmy. Członkowie naszego Klubu nieśli banner klubowy, flagi na drzewcach, ale też dużą rozwijaną 8 – metrową flagę, do której niesienia włączyli się również postronni maszerujący. Podczas Marszu idzie wiele środowisk, nie ze wszystkimi wykrzykiwanymi hasłami się zgadzaliśmy, dlatego staraliśmy się iść razem z innymi Klubami GP, gdzie podczas marszu dominowały patriotyczne pieśni i modlitwa. Trudno opisać co czuje się tam, idąc w morzu biało-czerwonych flag, za krzyżem, za hasłem: Bóg, honor, Ojczyzna, za sztandarami z wizerunkiem Maryi. Spotykając różne osoby, dla których drogie są te same wartości, każdy z nas czuje, że jest częścią niezwykłej wspólnoty, że jest na swoim miejscu i że w ten dzień ciężko byłoby być gdziekolwiek indziej. Po Marszu, pod sceną na błoniach Stadionu Narodowego wysłuchaliśmy Roty i uroczystej pieśni Wolność Te Deum. Były przemówienia i mniej oficjalne niż na początku marszu wystąpienia. Nasza grupa musiała jednak po niedługim czasie kierować się do autokaru.
Dziękujemy za kolejny Marsz Niepodległości, za to że odbył się on bezpiecznie, dziękujemy za doświadczenie wspólnoty narodowej i wszystkim Klubowiczom za to, że trwają na posterunku i chcą dawać świadectwo bycia Polakiem. Mamy nadzieję, że mimo niesprzyjających patriotom okoliczności, Marsz Niepodległości odbędzie się również za rok, równie liczny, dumny i biało-czerwony.